Tiba al-Ali mieszkała w Stambule razem z pochodzącym z Syrii narzeczonym. Od ponad roku prowadziła kanał na YouTube. Publikowała filmy, w których przedstawiała swoje życie w Turcji. Widać na nich m.in. jak robi zakupy, maluje się czy ćwiczy na siłowni. W pierwszym nagraniu, które trafiło do sieci w listopadzie 2021 roku, przyznała, że przyjechała do Stambułu na studia, ale zdecydowała się na przeprowadzkę na stałe. To nie spodobało się rodzinie Tiby. Pod koniec stycznia młoda kobieta przyjechała do Iraku w odwiedziny. W ich trakcie między 22-latką a jej ojcem doszło do kłótni.
Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", kilka dni przed śmiercią Tiby policja próbowała "mediować" między nią a jej krewnymi, by "rozwiązać rodzinną dysputę w sposób ostateczny".
Po pierwszym spotkaniu policji z rodziną następnego dnia z zaskoczeniem dowiedzieliśmy się, że zginęła z rąk swojego ojca, który przyznał się do zabójstwa
– napisał na Twitterze rzecznik irackiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Saad Maan. Konflikt w rodzinie Tiby trwał od lat. Ojciec dziewczyny nie zgadzał się z jej planami na życie poza Irakiem i poślubienie narzeczonego, którego nie akceptował. The Guardian zaznacza, że dziewczyna zdecydowała się zostać w Turcji już w 2017 roku, po tym, jak odwiedziła ten kraj razem z rodziną. Iracka organizacja pozarządowa zajmująca się prawami kobiet udostępniła nagranie głosowe, na którym słychać najprawdopodobniej kłótnię Tiby z ojcem. Kobieta wykrzykiwała, że uciekła, bo została wykorzystana seksualnie przez brata. Powiedziała też, że ojciec "wiedział, co jej robił jego syn".
Nocą 31 stycznia, już po interwencji policji, gdy 22-latka spała, ojciec udusił ją, po czym przyznał się policji do zabójstwa honorowego. Śmierć youtuberki wywołała w Iraku falę protestów dotyczących zbrodni honorowych.
Zbrodnie honorowe to morderstwa dokonywane przez krewnych na kobietach nieprzestrzegających reguł ustanowionych przez rodzinę. Powodem jest chęć "zmycia plamy na honorze". Gdy o zabójstwie Tiby zrobiło się głośno, w Iraku zorganizowano protesty. Uczestnicy domagali się zmian legislacyjnych, surowszych wyroków dla morderców i sprawiedliwości dla 22-latki.
Iracki kodeks karny nadal traktuje łagodnie tzw. zbrodnie honorowe, które obejmują pełne przemocy akty takie jak napaść, a nawet morderstwo
– zaznacza na Twitterze Amnesty International. Iracki kodeks karny pozwala mężczyznom "dyscyplinować" swoje żony, córki czy siostry, także poprzez bicie czy trwałe okaleczenie. Jak podkreśla Associated Press, zabójcy honorowi mogą liczyć na wyrok... maksymalnie trzech lat więzienia.