Więcej wiadomości ze świata przeczytasz na Gazeta.pl.
Jak informuje lokalna policja, 82-letnia kobieta została uznana za zmarłą w domu opieki w Port Jefferson o 11:15. O 13:30 jej ciało przewieziono do domu pogrzebowego O.B. Davis. Pół godziny później pracownicy placówki przeżyli szok, kiedy zorientowali się, że kobieta zaczęła ponownie oddychać.
Po incydencie ratownicy medyczni przewieźli ją do miejscowego szpitala. Do tej pory nie udało się ustalić, czy lekarze popełnili błąd, czy doszło do "cudownego ozdrowienia". Śledztwo w tej sprawie ma poprowadzić prokurator generalny stanu Nowy Jork.
Media, które próbowały zdobyć komentarz domu opieki, spotkały się z odmową.
Z szacunku dla prywatności i poufności rodzin, którym mamy zaszczyt służyć, nie możemy komentować tej sprawy
- oświadczył dyrektor placówki w rozmowie z News 12 Long Island.
To nie pierwsza taka historia w USA w ostatnich miesiącach. Podobne zdarzenie miało miejsce w zeszłym tygodniu w Iowa. Mieszkanka domu opieki została uznana za zmarłą i była transportowana do domu pogrzebowego, gdzie pracownicy zauważyli, że wciąż oddycha.
Placówka za ten tragiczny błąd została ukarana grzywną w wysokości 10 tys. dolarów. Kobieta zmarła dwa dni po powrocie do domu opieki.