"Szmatka na drzwiach lodówki i wiesz, że czeka na ciebie pyszny deser od sąsiadki"

- Dziś to już nie to samo. Kiedyś z ludźmi żyło się inaczej i znało się niemal wszystkich w bloku. Jeden do drugiego chodził i to bez zaproszenia. Siedziało się godzinami przy kawie... Obecnie sąsiedzkie relacje ograniczają się do zdawkowego "dzień dobry". Nikt nikogo nie zna i nawet nie ma ochoty poznać. Przykre czasy... - pisze Hanna.

Więcej listów do redakcji znajdziesz na Gazeta.pl

Zobacz wideo Czy młode Polki chcą mieć dzieci? "Raczej mi się nie spieszy"

Pamiętam dobrze, jak wyglądały sąsiedzkie relacje, gdy byłam mała. Każdy każdego znał, sąsiadki na zmianę pilnowały swoje dzieci, gdy któraś musiała coś załatwić, a o pożyczaniu cukru czy mąki już nawet nie wspomnę. Dziś to już nie to samo. Kiedyś z ludźmi żyło się inaczej i znało się niemal wszystkich w bloku. Jeden do drugiego chodził i to bez zaproszenia. Siedziało się godzinami przy kawie...

Babcia dała księdzu na kolędzie 50 zł. Mama oburzona tym, co jej powiedział. 'No PRL' (zdjęcie ilustracyjne)Babcia dała księdzu na kolędzie 50 zł. Mama oburzona tym, co jej powiedział

Obecnie sąsiedzkie relacje ograniczają się do zdawkowego "dzień dobry". Nikt nikogo nie zna i nawet nie ma ochoty poznać. Ostatnio odwiedzając dom rodzinny, weszłam po całym dniu do kuchni i zobaczyłam znajomy widok. Od razu się uśmiechnęłam i pomyślałam sobie: szmatka na drzwiach lodówki i wiesz, że czeka na ciebie pyszny deser od sąsiadki. Tak, tak, moja mama i jej sąsiadka mają swoje klucze. Doglądają swoich mieszkań w czasie nieobecności, a czasem robią sobie drobne niespodzianki, zostawiając np. kawałek ciasta.

'Szmatka na drzwiach lodówki i wiesz, że czeka na ciebie pyszny deser od sąsiadki''Szmatka na drzwiach lodówki i wiesz, że czeka na ciebie pyszny deser od sąsiadki' archiwum prywatne / nadesłane do redakcji

Teraz takie relacje z sąsiadami to rzadkość. O ile wśród starszych osób nadal takie więzi sąsiedzkie obowiązują, tak wśród młodszych ludzi są to raczej wyjątki i to chyba raczej w mniejszych miejscowościach. Jestem ciekawa, ile z nas zna dobrze choćby jedną swoją sąsiadkę. Czasy się zmieniły. Każdy zajęty jest swoim życiem, karierą, zarabianiem pieniędzy. Przykre czasy...

Hanna.

***

Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: