Myślała, że to miły facet z aplikacji randkowej. To, co odkryła, nieźle ją zszokowało. "Jak ty to zrobiłaś?"

Wiele osób szuka miłości w aplikacjach randkowych. Obecnie na rynku jest ich naprawdę sporo. Jedna z użytkowniczek TikToka podzieliła się swoją historią, która może być przestrogą dla innych. Z pozoru trafiła na zwykłego, miłego faceta. Jednak to, co później odkryła, totalnie ją zszokowało.

Randkowanie w internecie jest obecnie jedną z najprostszych metod poznania kogoś. Kolejne aplikacje powstają jak grzyby po deszczu. Niektórzy szukają kogoś na chwilę, inni partnerów na całe życie. Jednak bez względu na wszystko, w takich miejscach powinno się zachować szczególną ostrożność. Dlaczego? Tak naprawdę w aplikacji widzimy tylko zdjęcie, dodane przez potencjalnego kandydata czy kandydatkę na randkę, krótki opis i tyle. W obecnych czasach jednak łatwo jest się pod kogoś podszyć. Pewna użytkowniczka TikToka podzieliła się swoją historią, która choć skończyła się dobrze, mogła mieć zupełnie inne zakończenie. 

Zobacz wideo Kamil Szymczak o swojej pracy. "Dziewczyny w Stanach są bardzo otwarte"

Na Tinderze znalazła miłego gościa, okazało się, że był poszukiwany 

Pewna amerykanka opublikowała w sieci nagranie, które zszokowało internautów. Kobieta pokazała na nim zdjęcie mężczyzny w popularnej aplikacji randkowej. Nie da się ukryć, że Mitch (bo tak miał na imię) z pozoru wydawał się miłym, uśmiechniętym facetem.

On jest kochający, opiekuńczy, przystojny i chce poznać odpowiednią dziewczynę.

- czyta Adrielle.

Prawdopodobnie nikomu nie przyszłoby do głowy, żeby np. sprawdzić go w jakimś rejestrze poszukiwanych przestępców. Adrielle to jednak zrobiła. Kobieta na podstawie zaledwie kilku danych, które widniały w aplikacji, znalazła Michaela, bo tak naprawdę nazywał się mężczyzna. Okazało się, że jest on poszukiwany za stalking czwartego stopnia. Dzięki temu uplasował się na liście dziesięciu najbardziej poszukiwanych przestępców w Jamestown. 

Internauci od razu doradzili kobiecie, by się z nim "połączyła" poprzez aplikację, umówiła na randkę i wezwała policje. Inni zastanawiali się, jak udało jej się go znaleźć. 

Nie, czekaj! Jak w ogóle go znalazłeś, mając tylko jego imię?

- pisali. 

Komentujący tłumaczyli, że w dzisiejszych czasach wystarczy wrzucić zdjęcie kogoś do sieci, by znaleźć więcej informacji na jego temat.

Podejrzewalibyście go?

Więcej o: