Doktor Ola pomagała każdemu, kto był w potrzebie. "Ufała ludziom". Zamordował ją były podopieczny

Doktor Ola, czyli Aleksandra Gabrysiak, była dobrze znana mieszkańcom Elbląga. Pomagała każdemu, od więźniów przez osoby uzależnione po samotne matki. Ufała ludziom, ale to doprowadziło do tragedii. 6 lutego 1993 roku doktor Ola i jej córka zostały zamordowane przez byłego podopiecznego.

Aleksandra Gabrysiak przyszła na świat 16 kwietnia 1942 roku w Radzyminie koło Warszawy. W 1968 roku skończyła studia na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Gdańsku. Pracowała jako diagnosta laboratoryjny. Gdy w 1969 roku zaczęła pracę w Tczewie, udostępniła swój prywatny numer telefonu, który funkcjonował jak telefon zaufania. Podobnie było w Elblągu, dokąd wraz z adoptowaną córką, Marysią, przeniosła się w 1975 roku.

Zobacz wideo Młynarska: Kiedy widzę inkubator ze znaczkiem WOŚP i matkę, która płacze, to nie ma znaczenia, z jakiego jest ugrupowania

Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Doktor Ola pomagała każdemu, kto potrzebował pomocy. Była człowiekiem "o wielkim sercu"

— Była wszystkim dla wszystkich, którzy potrzebowali pomocy — podkreśla prof. Grażyna Świątecka, jedna z przyjaciółek doktor Gabrysiak, w rozmowie z TVN24. Lekarka pomagała każdemu. Współpracowała z byłymi więźniami, niedoszłymi samobójcami, samotnymi matkami, bezdomnymi, alkoholikami, narkomanami. Sama była osobą z niepełnosprawnością, poruszała się o kulach. — Doktor Ola, bo tak ją nazywali pacjenci, pokazywała wszystkim wokół jak być otwartym na drugiego człowieka — dodaje.

Działała jako wolontariuszka w domu samotnej matki i hospicjum dla terminalnie chorych przy parafii pw. Św. Jerzego w Elblągu. W połowie lat 80. zaczęła pracę w poradni trzeźwości. Wszystkim dała się poznać jako osoba o wielkim sercu, serdeczna i empatyczna. Była bardzo wierząca. — Jakim była człowiekiem? Tego nie da się tego opisać w kilku słowach. Bo stwierdzenie, że dobrym, uczynnym, wiarygodnym i o wielkim sercu, to za mało powiedziane — stwierdził kilka lat temu Edmund Robaczek, przyjaciel doktor Oli, w rozmowie z Dziennikiem Elbląskim. — Chodziła po dworcach, pijackich melinach i szukała tych, którzy pobłądzili w życiu, oferując im nadzieję i zmianę. Ona ufała ludziom i kochała ich do końca — zauważyła z kolei Wiesława Pokropska, dyrektor Hospicjum Elbląskiego. Jedną z osób, którym pomogła Aleksandra Gabrysiak, był Zbigniew B.

Zginęła z rąk podopiecznego. Od zabójstwa minęło 30 lat

6 lutego 1993 roku 20-letni Zbigniew B., przebywający na przepustce z więzienia, zapukał do drzwi mieszkania dr Gabrysiak. Drzwi otworzyła mu jej 19-letnia córka. Mężczyzna przy pomocy kuchennego noża najpierw zamordował dziewczynę, chwilę później także jej matkę. Sąd skazał go na karę śmierci, jako ostatnią osobę w Polsce z takim wyrokiem. Zamieniono go jednak na karę dożywotniego więzienia.

W tym roku minęła 30. rocznica zabójstwa Aleksandry Gabrysiak. 6 lutego biskup diecezji elbląskiej Jacek Jezierski poinformował, że podjął decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego zamordowanej lekarki.

 
Więcej o: