50-latek uznał, że nie ma już czasu na randki. Skorzystał z usług surogatki i został ojcem trojaczków

Gdy Ian miał 8 lat, jego ojciec uległ poważnemu wypadkowi. Od tamtej pory zajmował się nim każdego dnia, a życie dzielił pomiędzy pracę, a opiekę. W pewnym momencie stwierdził, że już nie ma czasu na randki oraz szukanie miłości i w wieku 50 lat został pierwszym w Wielkiej Brytanii samotnym ojcem, który skorzystał z usług surogatki.

Do 2019 roku w Wielkiej Brytanii tylko pary mogły korzystać z usług surogatki, dlatego Ian zgłosił się do kalifornijskiej kliniki. Na dawczynię komórek wybrał 27-letnią Melissę, która chciała zarobić na studia, a surogatką została 26-letnia pielęgniarka Tina, samotna matka dwójki dzieci. Cały zabieg się udał i wkrótce była w ciąży trojaczej. Procedura kosztowała 50 tys. funtów, czyli ok. 276 tys. zł. 

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Sylwia Przybysz o byciu młodą mamą. "Jestem spełniona"

Marzył o zostaniu ojcem, dlatego skorzystał z usług surogatki. Doczekał się trzech synów

Lars, Ian i Piers urodzili się w 2001 roku w Kalifornii. 53-letni Ian poleciał do USA, by móc ich odebrać. - Kiedy wylądowaliśmy na Gatwick, formalnie byli nielegalnymi imigrantami. Zgłosiłem synów, a pogranicznicy nie bardzo wiedzieli, co mają robić. Powiedzieli, że muszę wystąpić o pozwolenie na ich pobyt w kraju. Zrobiłem to — wspomina, cytowany przez onet.pl. Jako ich biologiczny ojciec złożył także wniosek o przyznanie chłopcom obywatelstwa, co udało się bez problemów. 

Władze zainteresowały się nimi po artykule, który ukazał się w prasie. Nie sprawdzały jednak, jakim jest ojcem, a jedynie czy prawidłowo płaci podatki. Jego historię sprzedał do mediów ktoś z bliskiego otoczenia. On sam nie udzielił wtedy żadnego komentarza, ale napisał książkę "A potem była trójka: pamiętnik prawdziwie samotnego ojca".

Nie ukrywał przed chłopcami, w jaki sposób zostali poczęci. Dziś mają 22 lata 

Chłopcy od początku wiedzieli, w jaki sposób zostali poczęci. Nawet spotkali się z Melissą i Tiną, jednak nie traktowali ich jak matek. - Nigdy nie uważałem, że to dziwne dorastać tylko z tatą. Dla mnie to zupełnie normalne. Dopóki jest ktoś, kto cię słucha, jest otwarty, szczery, daje miłość i troskę, to płeć tego kogoś nie ma znaczenia — przyznał jeden z synów.

Dziś synowie Iana mają 22 lata i nadal z nim mieszkają. On sam z nikim się nie związał. - Nie jestem już młody i zdaję sobie z tego sprawę. Moi synowie powiedzieli, że nie będą się mną zajmować na starość i to jest dla mnie zupełnie naturalne. Wręcz nigdy bym się na to nie zgodził. Nie chciałbym, żeby czekało ich to, co sam przeżyłem — powiedział cytowany przez onet.pl

 
Więcej o: