Pięcioosobowa rodzina Bogdańskich mieszkała w Strarowej Górze w województwie łódzkim. Jak wynika z relacji sąsiadów, byli postrzegani jako zgodni i spokojni, z ich domu nigdy nie dochodziły żadne niepokojące odgłosy. Krzysztof i Bożena Bogdańscy byli rodzicami dwójki dzieci - 12-letniego Kuby i 16-letniej Gosi. W domu mieszkała wraz z nimi także matka mężczyzny - 66-letnia Danuta.
Krzysztof i Bożena prowadzili własną firmę - produkowali i sprzedawali podzespoły komputerowe. Zarobione pieniądze mężczyzna inwestował w nowe biznesy. Jednak z czasem po nietrafionych przedsięwzięciach zaczął popadać w długi.
Niedługo przed zaginięciem do Bogdańskich przyjechał ojciec pani Bożeny. Jednak Krzysztof poinformował go, że żona i dzieci są obecnie we Wrocławiu, gdzie zamierzają otworzyć biuro turystyczne. Spotkanie nie trwało więc długo. Jako ostatnia z Bogdańskim rozmawiała jego szwagierka. Mężczyzna poinformował ją w trakcie rozmowy telefonicznej, że jego rodzina spędzi nadchodzącą Wielkanoc u znajomych w Niemczech.
Co ciekawe, Krzysztof tuż przed zniknięciem zadzwonił do przyjaciółki swojej nastoletniej córki. Powiedział jej, że Gosia nie pojawi się na basenie i na zajęciach z angielskiego, gdyż ich rodzina wybiera się na święta do Niemiec. Z czasem jednak okazało się, że znajomi z zagranicy nie mieli pojęcia o tym, że Bogdańscy zamierzają odwiedzić ich w najbliższym czasie. Poza tym, jak twierdzili, nie kontaktowali się z nimi już od kilku lat.
8 maja 2003 roku rodzina zgłosiła zaginięcie Bogdańskich. Zaniepokoił ich brak kontaktu z bliskimi. Gdy policjanci pojawili się w domu w Starowej Górze, stwierdzili, że wygląda on tak, jakby mieszkańcy opuścili go tylko na moment. Ładowarka do jednego z telefonów nadal była podłączona do gniazdka, na stole stała niedopita herbata. Jednak co istotne, w domu nie był też żadnych dokumentów. Poza tym dane na dyskach twardych komputerów zostały całkowicie wyczyszczone.
W trakcie śledztwa okazało się, że w momencie zaginięcia Krzysztof mógł być zadłużony nawet na milion złotych. Poszkodowane osoby korzystały z usług prywatnych detektywów, a za rodziną wysłano listy gończe. Te działania nie przyniosły jednak żadnych efektów. Bogdańscy jakby rozpłynęli się w powietrzu.
- Wydaje mi się, że to jest jedyna taka sprawa w Polsce, że tak naprawdę zaginęły osoby reprezentujące trzy pokolenia tej samej rodziny. [...] Sprawa rodziny Bogdańskich jest specyficzna, trudna, nierozwiązana od wielu lat. Gdyby były znane powody, to byłoby łatwiej ją rozwiązać - powiedziała w rozmowie z Radiem ZET Izabela Jezierska-Świergiel z Fundacji Itaka.
Wykluczono, by zaginięcie wiązało się z samobójstwem rozszerzonym. Pojawiły się jednak dwie inne teorie. Zdaniem śledczych możemy mieć do czynienia z:
Może cię także zainteresować: