Jak przypomina "Fakt", niektórzy seniorzy mogą sporo zyskać dzięki zapomnianemu przepisowi. ZUS wypłaci im świadczenia nawet do trzech lat wstecz, co w niektórych przypadkach może oznaczać zastrzyk gotówki w postaci kilkudziesięciu tysięcy złotych. Jest jednak jeden ważny warunek.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Osoby, które dwa lub trzy lata temu osiągnęły wiek emerytalny, ale nie złożyły wniosku o przyznanie świadczenia, mogą sporo zyskać. Po lockdownie niemal z dnia na dzień zamknięto urzędy i instytucje tj. ZUS. Ważne sprawy Polacy mogli załatwiać niemal wyłącznie przez internet, co dla niektórych seniorów stanowiło problem przy składaniu wnioski o emeryturę lub jej ponowne przeliczenie. Wówczas wprowadzono przepisy, zgodnie z którymi osoby, które złożą wniosek o ustalenie wysokości świadczenia, ZUS wyliczy ją od dnia, w którym spełniła warunki do wypłaty świadczenia, ale nie wcześniej niż od 1 marca 2020 r. – Na podstawie tego przepisu będzie można uzyskać także znaczące wyrównanie – zauważył dr Antoni Kolek z Instytutu Emerytalnego w rozmowie z "Faktem". Choć pandemia powoli odchodzi w zapomnienie, przepis wciąż obowiązuje.
O wypłatę "wstecznej emerytury" mogą ubiegać się osoby, które osiągnęły wiek emerytalny tuż przed ogłoszeniem pandemii lub w jej trakcie i które do tej pory nie złożyły wniosku o przyznanie świadczenia. Konieczne jest dołączenie do wniosku oświadczenia ERO, w którym należy zaznaczyć, by emerytura była przeliczona z datą wsteczną. Emerytura zostanie wyliczona od dnia, w którym spełnione zostały warunki do przyznania świadczenia, jednak nie wcześniej, niż od 1 marca 2020 roku.
O "wsteczną emeryturę" będzie można wystąpić do 30 dni od daty zakończenia stanu zagrożenia epidemicznego. Ma on obowiązywać do 31 marca 2023 roku, ale nie wiadomo, czy zostanie on przedłużony. Warto więc pospieszyć się ze złożeniem wniosku.