Rozpuść w wodzie i wlej do doniczek. Domowy nawóz kosztuje tylko 1 zł, a poprawi wygląd roślin

Skrzydłokwiat i paprotka to jedne z najczęściej spotykanych roślin w naszych domach. Potrafią być piękną ozdobą, zwłaszcza jeśli ich liście są zdrowe i lśniące. Samodzielnie zrobiony nawóz do kwiatów sprawi, że rośliny pięknie zakwitną. Co będzie ci potrzebne do jego przygotowania?

Pielęgnacja kwiatów wiąże się nie tylko z ich podlewaniem, lecz także nawożeniem. Zamiast kupować gotowe preparaty, możesz przygotować własną, domową mieszankę. Odżywi ona rośliny i sprawi, że będą pięknie kwitły. Jak wykonać taki nawóz w domu i jak często go stosować?

Zobacz wideo Naturalne nawozy. Wykorzystaj skórkę banana, skorupki jajek i fusy po kawie i herbacie

Ta mieszanka odmieni twoje rośliny. Domowy nawóz poprawi ich wygląd

Żeby przygotować domowy nawóz dla skrzydłokwiatów i paproci, będą ci potrzebne drożdże. Rozpuść jedną kostkę drożdży w wodzie i wlej do doniczek powstałą mieszankę. Mikstury można używać zarówno do roślin domowych, jak i tych uprawianych w ogrodzie. Przy regularnym stosowaniu szybko zauważysz efekty. Drożdże pobudzą kwiaty do wzrostu, wzmocnią ich układ korzeniowy i wspomogą kwitnięcie. Rośliny wypuszczą nowe, zdrowe i mocne liście. Nawóz z drożdży można stosować co 2 tygodnie. Warto nim zasilać wszystkie rośliny doniczkowe, jednak najlepsze efekty zauważysz w wyglądzie skrzydłokwiatów i paproci.

Skrzydłokwiat i paprotka będą błyskawicznie rosnąć. Wystarczy domowa odżywka z fusów

Zarówno paprotka, jak i skrzydłokwiat nie są bardzo wymagającymi roślinami. Zdarza się jednak, że ich liście żółkną oraz brązowieją, a kwiat usycha. Jak temu zaradzić? Pomoże ci pewien domowy sposób. Żeby przygotować nawóz, wymieszaj jedną łyżkę fusów po kawie z pięcioma łyżkami ziemi do kwiatów. Powstałą mieszanką posyp wierzch doniczki. Z fusów możesz też zrobić roztwór do podlewania roślin. Dwie łyżki fusów po kawie wymieszaj z litrem wody. Taką miksturą podlewaj skrzydłokwiaty i paprocie dwa razy w miesiącu.

Więcej podobnych treści przeczytasz na Gazeta.pl

Więcej o: