Podgrzej i wlej do muszli klozetowej. Wystarczy 6 zł, aby usunąć żółte zacieki i osad z kamienia

Żółte zacieki na toalecie to jedne z najtrudniejszych zabrudzeń, z jakimi musimy się zmierzyć. Istnieje pewien domowy sposób, który doskonale sobie z tym poradzi. Jest prosty i ekologiczny, a przy okazji pozwoli ci zaoszczędzić pieniądze.

Usunięcie kamienia w toalecie może stwarzać problemy, zwłaszcza jeśli wcześniej nie robiłaś tego regularnie. Środki czystości dostępne na rynku nie zawsze są bezpieczne dla naszego zdrowia i przy kontakcie ze skórą mogą ją podrażniać. Bez problemu możesz je jednak zastąpić domowymi sposobami, które są bardziej ekologiczne. Sprawdź, co będzie ci potrzebne do pozbycia się kamienia z toalety.

Zobacz wideo Jak pozbyć się nieprzyjemnego zapachu z toalety? To proste, ale trzeba pamiętać o kilku zasadach

Jak powstaje kamień w toalecie? Regularne czyszczenie nie zawsze pomoże

Brudna muszla klozetowa to skupisko bakterii. Kamień najczęściej osadza się na poziomie wody, na dnie sedesu oraz w miejscu, gdzie ścieka woda. Żółte, rdzawe zacieki nie muszą jednak oznaczać braku odpowiedniego sprzątania łazienki. Przyczyną powstawania kamienia jest twarda woda płynąca z rur. Wytrącające się z niej sole żelaza, wapnia i magnezu przywierają do powierzchni ceramiki. Zdarza się, że nawet najsilniejsze detergenty nie są w stanie sobie z nimi poradzić. Jest jednak pewien domowy sposób, dzięki któremu kamień zniknie na dobre.

Podgrzej go i wlej do muszli. Ten trik na pewno znała twoja babcia

Najlepszym sposobem na pozbycie się kamienia z muszli klozetowej jest użycie octu spirytusowego. W pierwszej kolejności pozbądź się wody, stojącej w muszli. Załóż gumowe rękawiczki i wybierz ją małym pojemnikiem. Podgrzej ocet w garnku i większą część płynu wlej do toalety. Pozostałą porcją nasącz zwinięte ręczniki papierowe. Umieść je w załamaniach takich jak kołnierz muszli. Pozostaw na kilka godzin, a najlepiej na całą noc. Na końcu wyszoruj dokładnie całą muszlę i spłucz wodę.

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Więcej o: