Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl
Charlotte Guttenberg i Charles "Chuck" Helmke poznali się podczas wykonywania jednego z pierwszych tatuaży Charlotte. Chuck zaoferował wówczas kobiecie, że potrzyma ją za rękę. I w ten sposób wyszła z salonu tatuażu nie tylko z rysunkiem na ciele. - Zamieniliśmy się numerami, ale z powodu żalu po stracie mojego zmarłego męża powiedziałam Chuckowi, że jestem z kimś związana. Ale jak tylko wróciłam do domu, zbeształam siebie, mówiąc: Jesteś takim głupcem! Ten facet był fantastyczny - wspomina Charlotte.
Charlotte wykonała swój pierwszy tatuaż mając 57 lat. Zrobiła to po śmierci męża. - Patrzenie, jak ktoś odchodzi tak, jak zrobił to mój mąż, było zbyt wielkim bólem serca i zdecydowałam, że miłość nie jest już dla mnie. Minęło kilka lat, zanim zebrałam się na odwagę, aby zrobić coś całkowicie dla siebie. Był to mój pierwszy tatuaż - wyznała.
Przygoda Charles'a z tatuażami zaczęła się znacznie wcześniej. Swój pierwszy wykonał mając 18 lat, podczas podstawowego szkolenia dla armii amerykańskiej. Co ciekawe, tego samego dnia zrobił jeszcze dwa kolejne. Na kolejne zdecydował się jednak dopiero 41 lat później, decydując się na zakrycie blizn po oparzeniach trzeciego stopnia na ramionach.
Po latach spędzonych salonie tatuażu para wpisana została do Księgi Rekordów Guinnessa w kategorii najbardziej wytatuowanych seniorów. - Pierwszego dnia w salonie tatuażu artysta zapytał mnie, jaki rodzaj tatuażu chcę. Na ścianie wisiało niesamowite zdjęcie kobiety, która miała wytatuowane całe ciało. Wskazałam na nie i powiedziałem: "Chcę to!". Wszyscy się śmiali, ale wiedziałam, że skończę z wieloma tatuażami - powiedziała Charlotte. Para szacuje, że każde z nich spędziło około 1000 godzin na fotelu tatuażysty, co kosztowało każdego z nich ponad 100 000 funtów. Nie żałują jednak wydanych pieniędzy. - Patrzymy na siebie i myślimy: "To najpiękniejsze tatuaże na świecie" - mówi 74-latka.
Źródło: dailystar.co.uk, mirror.co.uk, facebook.com/GuinnessWorldRecordsBTR