Artur Barciś to popularny polski aktor filmowy i teatralny, który na swoim koncie ma wiele ról. Widzowie pokochali go w szczególności za "Miodowe lata", gdzie wcielił się w Tadeusza Norka, oraz "Ranczo", w którym zagrał Arkadiusza Czeperacha. Poza sukcesami na polu zawodowym może pochwalić się szczęściem w życiu osobistym. Od ponad 36 lat jest w szczęśliwym związku małżeńskim z Beatą Barciś.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Artur Barciś to niezwykle utalentowany, a przy tym także ceniony i lubiany aktor, który dodatkowo chętnie angażuje się w akcje charytatywne. Mało kto, nie zna kultowego Tadeusza Norka czy knującego intrygi Arkadiusza Czeperacha. Sam artysta, choć aktywny zawodowo oraz w mediach społecznościowych, niechętnie dzieli się swoją prywatnością. Od ponad 36 lat u jego boku trwa ukochana żona, Beata Barciś. Mimo długiego stażu wciąż tworzą niezwykle zgrany i kochający się zespół. Co ciekawe, aktor przyznał, że była to miłość od pierwszego wejrzenia. - Mam wspaniałą żonę. Beatka jest moim aniołem — przyznał w rozmowie z "Vivą!". Jak się poznali?
Beata Barciś to polska montażystka. W 1983 roku pracowała jako asystentka przy serialu "Pan na Żuławach", gdzie w rolę Stefana wcielał się Artur Barciś. Aktor po raz pierwszy zobaczył kobietę, gdy schodziła po schodkach autobusu na parking. Serce od razu szybciej mu zabiło. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Z kolei Beata Barciś przyznaje żartobliwie, że wtedy to była jej pierwsza praca, pierwszy plan i pierwszy mąż. Wzięli ślub w 1986 roku, a trzy lata później na świecie pojawił się ich syn, Franciszek.
Aktor zwraca się do swojej żony pieszczotliwie Beba, ona z kolei nazywa go kaloryferem, gdyż wystarczy się przytulić, aby od razu poczuć przyjemne ciepełko. Choć pojawiają się między nimi drobne sprzeczki, ich piękny, pełen miłości związek może być przykładem dla wielu osób.
Nie macie pojęcia, jakim jestem szczęściarzem
- przyznał aktor na Facebooku w dniu dwudziestych (po raz trzeci) urodzin ukochanej żony.