Do niecodziennej, a nawet szokującej sytuacji doszło w stanie Missouri w USA. Kilka dni temu sąd okręgowy uchylił wyrok dożywotniego pozbawienia wolności dla mężczyzny, oskarżonego 29 lat temu o morderstwo, którego nie popełnił. - To niewiarygodne — skomentował niesłusznie oskarżony 50-letni mężczyzna cytowany przez nypost.com. Jak przyznali jego prawnicy, ma zamiar wrócić do rodziny i choć ten dzień ogłoszenia wyroku był radosny, nic nie zwróci mu straconych lat.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak informuje nypost.com październiku 1994 Marcus Boyd został zastrzelony przez dwóch zamaskowanych mężczyzn na werandzie domu Johnsona, z powodu porachunków związanych z handlem narkotykami. Oskarżony o morderstwo Lamar Johnson od początku utrzymywał, że jest niewinny, co więcej, posiadał także mocne alibi. Podczas zbrodni przebywał u swojej dziewczyny, od której wyszedł na kilka minut, by sprzedać narkotyki. W czasie nieobecności nie miał jednak szans dotrzeć do swojego domu i wrócić, gdyż był zbyt daleko. Mimo to, w 1995 roku został uznany za winnego. Skazano go na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego. Drugi oskarżony zgodził się przyznać do winy w zamian za siedem lat więzienia.
Lamar Johnson został skazany ze względu na zeznania kluczowego świadka, który rozpoznał w nim jednego z zabójców. W toku śledztwa okazało się, że rozpoznał go dopiero za drugim razem. Jak podaje nypost.com, mężczyzna miał potem przyznać, że czuł się naciskany przez policję, by wskazać sprawcę, co więcej, za swoje zeznania otrzymał 4 tys. dolarów. Mimo że później je wycofał, wyroku nie zmieniono. Dopiero pod koniec 2022 roku inny skazany przyznał się do zabójstwa Boyda. Mężczyzna odsiadywał dożywocie za morderstwo i przestępstwa, których dokonał trzy lata po śmierci ofiary. Jak zeznał, chciał go obrabować, gdyż był winien pieniądze za narkotyki. Przyznał, że Lamar Johnson nie brał udziału w zabójstwie.
Jego zeznania okazały się kluczowe. Co więcej, choć drugi oskarżony już nie żył, przed śmiercią miał oświadczyć, że Johnson nie miał nic wspólnego z przestępstwem. Mężczyzna po 28 latach wyszedł na wolność. - Panie Lamar Johnson, dziękuję. Jest pan wolny. Dziś są walentynki, a ten moment jest historyczny — powiedziała prokuratorka okręgowa z St. Louis Kim Gardner.