Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.
Eric Sedeño publikuje treści na TikToku pod nickiem @ricotaquito. Jego profil różni się od tego, co dotychczas widzieliśmy w aplikacji. Portal Yahoo porównuje oglądanie filmików do rozmowy wideo z najbliższym przyjacielem. Vogue określa 26-latka jako swojego "bestie". Czym tak bardzo urzekł obserwatorów? Zwykle mówi prosto do kamery, poza tym wygłupia się z przyjaciółmi i uśmiecha się od ucha do ucha. Fani przede wszystkim cenią jego autentyczność i to ona zapewniła mu karierę w mediach społecznościowych. Dziś są jego głównym źródłem utrzymania.
Jak wspomina, posty, które wcześniej publikował, były sztuką. Pracował w agencji reklamowej i chociaż wydawało mu się, że wkłada ogrom pracy w publikowane materiały, nie potrafił przekonać do nich społeczności.
To szaleństwo, że teraz ludzie tak bardzo liczą się z tym, co mam do powiedzenia
- stwierdził w jednym z wywiadów.
Sedeño wiedział, że musi zrezygnować z pracy w reklamie, kiedy otrzymał zadanie wymyślania kampanii dla banku. To po prostu kłóciło się z jego zasadami.
Z agencji reklamowej odszedł w lutym 2022 roku. Do tego czasu tradycyjnie piął się po szczeblach kariery. Studiował projektowanie graficzne i reklamę, a po ukończeniu studiów dostał pracę w agencji reklamowej w Nowym Jorku. Przeszedł od stażysty do młodszego dyrektora artystycznego i w końcu objął wymarzone stanowisko dyrektora artystycznego.
Widziałem swoją drogę wzwyż, ale w 2020 roku zmieniłem fryzurę, zapuściłem wąsy i zacząłem nagrywać TikToki
- opowiadał. Od tego wszystko się zaczęło.
Początkowo TikTok służył tylko do zabawy, ale wkrótce zaczął przynosić pieniądze i mógł zrezygnować z pracy na etacie.
Chociaż Sedeño mówi, że nigdy nie nazwałby swojej pracy "trudną", jest ona o wiele bardziej obciążająca psychicznie, niż się spodziewał. Jeśli film nie cieszy się popularnością, odbiera to jako osobistą porażkę. To liczby są dla niego wyznacznikiem sukcesu. Poza tym to on jest własną marką i musi liczyć się z nieustanym ocenianiem przez innych.
Nawet jeśli jest mnóstwo pozytywnych komentarzy, widzę tylko te złe
- mówił.
Sugeruje, że jeśli ktoś chciałby robić karierę w podobny sposób, powinien oddać się w ręce profesjonalistów. Warto zatrudnić menedżera, który będzie zawierał umowy z markami. 26-latek podkreśla, że nie robi niczego, w co sam nie wierzy i wysoko się ceni. Kiedy jedna z firm zaproponowała mu 500 dolarów za trzy filmiki, uznał, że to niewarte jego czasu i odmówił. Nie zdradził jednak, ile udaje mu się zarobić.