Grażyna Torbicka jest dziennikarką i prezenterką telewizyjną. Urodziła się w 1959 roku w Pszczynie, lecz to w Warszawie zdała maturę i ukończyła studia na Akademii Teatralnej. Gdy wyszła za kardiologa z warszawskiego szpitala, miała zaledwie 22 lata. Historia ich miłości zaczęła się w szpitalu.
Grażyna Torbicka w 1980 roku chciała zdawać na prawo jazdy, a w związku z tym musiała przejść szereg badań, między innymi echo serca. Trafiła do kardiologa Adama Torbickiego, jednak gdy zobaczyła młodego lekarza, nie była zachwycona. Uważała, że tak młodemu człowiekowi z pewnością brakuje doświadczenia, aby dobrze ją zdiagnozować. - Gdy pojawił się młody lekarz, byłam oburzona, że to jakiś młokos, a nie poważny specjalista z siwą brodą – wspomina prezenterka w wywiadzie z "Vivą". Okazało się, że coś jednak zaiskrzyło i zgodziła się pójść z Adamem na randkę. Grażyna Torbicka śmieje się, połączyło ich serce. - Trafił mi się ktoś, kto do tego serca zajrzał i uznał, że warto się ze mną spotkać — wyznała. Na randkę wybrali się do kina na film "Manhattan", a rok później wzięli ślub.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Ona zajmuje się filmem i kulturą, on zaś ratuje ludzkie życia. Oboje przyznają, że zdarzają się okresy, gdy nie mają dla siebie czasu, ale potem nadrabiają stracone chwile. Są dla siebie wyrozumiali i tolerancyjni. - Nie jestem instytucjonalną żoną, ale kobietą mającą swój dom, swoje pasje, swoją pracę. Nie wymagam od męża, by traktował mnie jak schematyczną kapłankę domowego ogniska i zachowywał się jak głowa rodziny – mówiła Grażyna Torbicka. Zdarza się, że para pojawia się na branżowych imprezach. Dziennikarka podkreśla, że kluczem do udanego związku jest szczerość i zaufanie. - Jesteśmy już czterdzieści lat po ślubie, ale wciąż czujemy się razem fantastycznie. Potrafimy maksymalnie wykorzystać każdą chwilę bycia we dwoje, choć zdajemy sobie sprawę, że związek nie polega tylko na tym, by sobie bezustannie towarzyszyć – przyznała Grażyna Torbicka.
Para nie doczekała się dzieci, jednak Grażyna Torbicka podkreśla, że mimo to jest spełniona jako kobieta i szczęśliwa. - Absurdalna dyskusja na ten temat trwa. Czytam to i reaguję, jakby były we mnie dwie Grażyny. Pierwsza czuje się dotknięta, cała się w sobie kurczy. A druga mówi: czy to jest temat do publicznej dyskusji? To moja sprawa – powiedziała dziennikarka. Receptą Grażyny Torbickiej na udany i szczęśliwy związek jest szczera miłość. Gwiazda uważa, że największym jej życiowym sukcesem jest jej małżeństwo. - Miłość albo jest, albo jej nie ma. Wiem, że można wspaniale żyć z tym samym człowiekiem przez wiele lat i jeśli się go naprawdę kocha, udaje się pokonywać wszystkie przeszkody stojące na wspólnej drodze. Trwałość mojego małżeństwa to mój największy życiowy sukces.