Tomorrow Biostasis to start-up, który powstał w Berlinie. Firma oferuje usługę wskrzeszenia, a właściwie obietnicę powrotu do żywych w nieokreślonej przyszłości. Koszt tej obietnicy może łącznie wynieść ponad milion złotych.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak informuje "Rzeczpospolita", jak na razie zamrożono po śmierci dziesięć osób. W kolejce czeka jednak ponad setka chętnych. Po śmierci ich ciała zostaną jak najszybciej przetransportowane do położonego w Szwajcarii laboratorium. Tam zostaną poddane kriokonserwacji, a więc zamrożone w temperaturze -196 stopni Celsjusza, następnie umieszczone w specjalnych kapsułach wypełnionych ciekłym azotem. Oferujący usługę obiecuje swoim klientom "wskrzeszenie" w przyszłości. Nieokreślonej, bo wszystko zależy od postępu technologicznego. Nie ma więc żadnej gwarancji, że obietnica zostanie zrealizowana. Chętni oferują swoje ciała dla celów naukowych, co sprawia, że cały proces jest zgodny z prawem w większości krajów Unii Europejskiej.
To pierwsza tego typu usługa w Europie. Co ciekawe, w kolejce chętnych większość osób jest młoda. Średni wiek osób oczekujących wynosi 36 lat, większość z nich pracuje w branży technologicznej. Większość z nich liczy na zachowanie swojego mózgu, który po "wybudzeniu" mógłby zostać np. umieszczony w wydrukowanym na podstawie materiału genetycznego ciele.
Ile kosztuje obietnica wskrzeszenia w nieokreślonej przyszłości? Chętni, którzy zapisali się na listę, muszą co miesiąc wpłacać 25 euro. Miesięczna subskrypcja to nie wszystko. Koszt przygotowania ciała po śmierci i samego zabiegu kriokonserwacji wynosi 200 tys. euro, czyli niemal milion złotych. Chętni mogą zdecydować się też na nieco tańszą opcję zamrożenia samego mózgu za 60 tys. euro, a więc nieco ponad 280 tys. złotych.
– Będę się cieszył, jeśli udowodnią mi, że się myliłem. Jeżeli za 20 lat długowieczność stanie się możliwa, to w porządku. Ale na razie to badania nad kriokonserwacją wydają się mieć największy wpływ na długość życia – przyznaje w rozmowie z tech.eu dr Emil Kendziorra, prezes i pomysłodawca start-upu. Podkreśla też, że celem firmy nie są zyski, a postęp i misja.