Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Daria Trafankowska urodziła się 5 stycznia 1954 roku w Poznaniu i wywodziła się z artystycznej rodziny. Za namową ojca zaczęła studia na Wydziale Aktorskim Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Aktorka w profesjonalny sposób podchodziła do swojej pracy. Wiele widzów zapamiętało ją z roli zawsze uśmiechniętej pielęgniarki w "Na dobre i na złe". Przez swoje najbliższe grono, nazywana była "Duśką" lub "Matką boską Trafankowską", gdyż zawsze wykazywała ogrom empatii i pomagała innym w potrzebie. Choć uśmiech niemalże nie schodził jej z ust, los wielokrotnie rzucał jej kłody pod nogi.
Aktorka, zanim jeszcze ukończyła studia, zaczęła spotykać się z Jackiem Zejdlerem. Grał jedną z głównych ról, czyli Szymka Krusza w serialu "Stawiam na Tolka Banana". Idealnie pasowali do siebie, lecz ich drogi ostatecznie się rozeszły. Krótko przed śmiercią aktor napisał do byłej dziewczyny list, na który Trafankowska nie zdążyła już odpisać. Mężczyzna popełnił samobójstwo w wieku 25 lat. Kilka dni później, Daria dowiedziała się, że jest w ciąży. Hanna Karolak w książce "Duśka. Opowieść o Darii Trafankowskiej" napisała:
Poruszający, emocjonalny ton tego listu był dość zagadkowy. Trudno było zrozumieć, co jest przyczyną załamania autora. Duśka chciała zaraz odpisać, ale pochłonęły ją emocje przedpremierowe, odłożyła więc odpowiedź na 'potem'. Ale 'potem' już nie było. W parę dni po premierze 'Braci Karamazow' usłyszała w garderobie rozmowę dwóch kolegów. Mówili o samobójczej śmierci młodego aktora. [...] Jego spektakularna śmierć w sylwestrową noc wstrząsnęła Duśką.
Wkrótce później Daria poznała reżysera, Waldemara Dzikiego. Gdy młody student ujrzał Darię Trafankowską zupełnie przepadł, była to miłość od pierwszego wejrzenia. Podobno, to właśnie wtedy postanowił, że się z nią ożeni. Tak się stało, pobrali się, zanim skończyli studia. Aktorka autorce książki "Duśka" opowiadała:
Przez parę tygodni chodziliśmy na spacery, oglądaliśmy filmy, aż któregoś dnia wzięłam z akademika swoją poduszkę i wprowadziłam się do niego. Na całe 15 lat...
Mimo że uchodzili za niezwykle zgodą parę, w rzeczywistości wiele ich różniło. Mieli odmienne spojrzenie na sztukę, życie, mieszkanie czy spotkania z przyjaciółmi. W 1980 roku na świat przyszedł ich syn, Wit. Długie i zgodne małżeństwo nie było im jednak pisane. Aktorka starała się pójść na ustępstwa, lecz gdy zrozumiała, że nie uda jej się sprostać wymaganiom męża, odpuściła. Mimo że wciąż bardzo go kochała, przestała walczyć o ich miłość i pozwoliła mu po prostu odejść. Para rozwiodła się po 15 latach małżeństwa. Daria Trafankowska traktowała to jako osobistą porażkę. Wierzyła, że małżeństwo to coś na zawsze. Mimo że wielokrotnie wybaczyła Dzikiemu zdrady, żyła nadzieją, że pewnego dnia do niej wróci. Nie poznała nowej wybranki swojego męża, który tuż po rozwodzie wyjechał z nią na wakacje do Bangkoku. Po ich rozstaniu zawsze dobrze wypowiadała się na temat swojego byłego męża.
Nasze małżeństwo było fajnym związkiem dwojga ludzi i zaowocowało wspaniałym synem. Cieszę się, że Wit ma takiego ojca.
Kilka lat po rozstaniu Trafankowskiej i Dzikiego, w jego życiu pojawiła się Małgorzata Foremniak. O tym, że były mąż zamierza poślubić 30-letnią wtedy aktorkę, dowiedziała się od syna. Gdy się poznały, aktorka pokochała ją jak siostrę i z wzajemnością. Niemal codziennie spotykały się na planie serialu "Na dobre i na złe", gdzie obie grały przez wiele lat. Daria Trafankowska w rozmowie z "Dziennikiem Ilustrowanym" powiedziała:
Małgosia jest cudowną aktorką i wspaniałą przyjaciółką. Nigdy mi nawet nie przyszło do głowy mieć do niej żal o to, że pokochała mężczyznę, którego wcześniej kochałam ja. Każdemu wolno kochać... każdego.
Daria Trafankowska nie ukrywała tego, że wielokrotnie odwiedzała wróżki. Lubiła też czytać książki, w swoich domowych zasobach posiadała wiele książek. Część z nich w tematyce ezoteryki i astrologii. Pewna przepowiednia od jednej z tarocistek naprawdę się spełniła. Aktorka mówiła:
W 49. roku życia osiągniesz niesamowitą popularność, będzie koło ciebie mnóstwo pieniędzy i będzie się to wiązało z wyjazdem za granicę. Będziesz też otoczona taką miłością, że wielu ci będzie zazdrościć.
Słowa wróżki Trafankowska przyjęła z uśmiechem, lecz z czasem zaczęła zauważać, że wróżba zaczęła się sprawdzać. Ogromną popularność zyskała, dzięki roli w "Na dobre i na złe". Gdy pewnego razu udała się na urodziny kolegi, spotkała się ze znajomymi sprzed lat. Na widok jednego z nich szybciej zabiło jej serce. Aktorka opowiadała:
Kiedy Jasiek wszedł do pokoju, poczułam, że jest właśnie tym mężczyzną, o jakim podświadomie marzyłam. Usiadł koło mnie, rozpoczął rozmowę. Kilka godzin później oboje byliśmy niemal pewni, że to spotkanie zrewolucjonizuje nasze życie. I nie pomyliliśmy się.
Gdy studiowała aktorstwo w łódzkiej filmówce, on był studentem wydziału operatorskiego. Ostatni raz przed niespodziewanym spotkaniem widzieli się 20 lat wcześniej. Jan po pół roku poprosił ją o rękę. Aktorka mogła zapomnieć o wszystkich innych zmartwieniach i mogłoby się wydawać, że los się do niej uśmiechnął.
W 2003 roku Daria Trafankowska nagle usłyszała druzgocącą diagnozę. Aktorka zachorowała na raka trzustki. W obliczu tragicznych informacji wyznała, że nie zamierza rezygnować z miłości, która nagle pojawiła się w jej życiu. W jednym z wywiadów zdradziła, że szykuje się do ślubu i nie zaniecha ślubnych planów.
Umieram, ale kocham i jestem kochana.
Do ostatnich dni życia pojawiała się na planie "Na dobre i na złe" i z optymizmem patrzyła w przyszłość. Gwiazda trzymała informacje o pogarszającym się stanie w tajemnicy przed widzami oraz rodziną. Zmarła 9 kwietnia 2004 r. w wieku zaledwie 50 lat, a ostatnie miesiące życie upłynęły jej pod znakiem wielkiej miłości z Janem, który do końca był przy niej.