Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Obecnie zabieg powiększania piersi cieszy się coraz większą popularnością wśród kobiet. Pewna 27-latka ma jednak zupełnie odwrotny problem. Marzy jej się powrót do "normalnego" rozmiaru piersi, gdyż jej wciąż nie przestają rosnąć. Zdiagnozowano u niej niezwykle rzadką chorobę. Młoda Australijka swój biust traktuje jak przekleństwo, które wpływa na komfort jej codziennego życia.
27-letnia młoda kobieta o imieniu Pamelia James mieszkająca w Melbourne w Australii cierpi na niezwykle rzadką chorobę. Kobieta zauważyła, że jej piersi stale rosną. W przeciągu tylko jednego roku czterokrotnie zmieniała biustonosz na większy o jeden rozmiar. W styczniu rozmiar jej piersi wynosił 100 centymetrów, w ciągu 12 miesięcy urósł o 31 centymetrów i osiągnął 131 centymetrów. 27-letnia kobieta, cierpi z powodu dużego ciężaru piersi również na inne dolegliwości. Skarży się na ciągłe bóle pleców, szyi i ramion. Gdy udała się na wizytę do lekarza, zdiagnozowano u niej gigantomastię, zwaną też przerostem piersi. Od 15 lat w literaturze medycznej opublikowano mniej niż 110 przypadków tego schorzenia.
Spory rozmiar biustu Pamelii sprawia jej nie tylko spory dyskomfort fizyczny, ale również psychiczny. 27-latka stara się unikać wychodzenia z domu, co uprzykrza jej codzienność. Wszystko dlatego, że podczas przebywania wśród ludzi czuje się skrępowana ich wzrokiem. Obce osoby, jak sama mówi, rzucają jej "brudne spojrzenia". Przyznaje w rozmowie z "Daily Mail":
Na początku było zabawnie i interesująco patrzeć, jak stają się tak duże, ale ostatnio czuję się bardzo nieswojo i chcę, aby moje piersi były normalnego rozmiaru.