Gdy Emilyjane Vernau idzie ulicą, ludzie myślą, że jest pijana. Prawda jest jednak inna. Lekarze siedem lat temu zdiagnozowali u niej epilepsję. Kobieta wcześniej zmagała się z halucynacjami i drgawkami, od kilku lat ma problemy z mówieniem, chodzeniem i widzeniem.
Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Emilyjane Vernau diagnozę usłyszała, gdy miała 20 lat. Miała drgawki, halucynacje. Lekarze potwierdzili, że przyczyną jest epilepsja. – Kiedy zostałam zdiagnozowana, wszystko zostało mi odebrane. Moje życie po prostu wywróciło się do góry nogami – przyznała w rozmowie z Jam Press.
Dwa lata później jej stan zaczął się pogarszać. Zaczęła mieć problemy z widzeniem, wysławianiem się. Trudno było jej się poruszać, wszystko widziała potrójnie, a nawet poczwórnie. Początkowo napady trwały kilkanaście minut. Teraz zaburzenia wzroku ma przez całą dobę. – W miejscach publicznych ludzie często myślą, że jestem pijana, bo nie mogę chodzić prosto albo mówię niewyraźnie i bełkoczę – zdradziła w jednym z wywiadów.
Emilyjane pracowała jako ratowniczka medyczna. Choroba i pogarszający się stan sprawiły, że musiała zrezygnować z zawodu. Teraz jest niemal całkowicie zależna od pomocy rodziców i partnera. – Budzę się i czasami widzę siedem takich samych rzeczy. I tak od chwili, gdy się budzę aż do momentu, w którym zasnę – przyznała. Rodzice i partner opiekują się nią przez cały czas. Starają się, by nie wychodziła sama z domu i nie narażała się na poważny wypadek.
Lekarze spekulują, że przyczyną choroby 27-latki są przeżycia z dzieciństwa i zespół stresu pourazowego na skutek znęcania się przez rówieśników. Powodem był rudy kolor włosów. W pewnym momencie sytuacja zrobiła się na tyle poważna, że Emilyjane musiała rozpocząć edukację domową. – Choroba zniszczyła mi życie. Nie ma na nią lekarstwa – wyznała Emilyjane w rozmowie z Jam Press.