Eleni urodziła się w 1956 roku w Bielawie. Jej rodzice w latach 50. uciekli z ogarniętej wojną domową Grecji i osiedlili się w Polsce. Już w szkole Eleni śpiewała w zespołach, uczęszczała też do szkoły muzycznej. W 1975 roku zaczęła występować z zespołem Prometheus, w latach 80. rozpoczęła solową karierę. To właśnie wtedy zyskała ogromną popularność. W 1976 roku wyszła za mąż za Fotisa Tzokasa. Poznali się dzięki zespołowi. Brat Fotisa był założycielem Prometheusa. Jak sama przyznawała w wywiadach, była to miłość od pierwszego wejrzenia. Wkrótce po ślubie na świat przyszła ich jedyna córka, Afrodyta. Szczęście w życiu rodzinnym i zawodowym zburzyła ogromna tragedia.
Eleni, Fotis i mała Afrodyta Źródło: screen programu 'Niepokonani', vod.tvp.p
Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Gdy Afrodyta miała 13 lat, poznała Piotra. Chłopak był od niej cztery lata starszy. Wpadli sobie w oko i szybko zostali parą. – Bardzo dobrze znałam Piotra. Przychodził do naszego domu, bardzo często u nas bywał. Afrodytka też u niego była. Znałam jego mamę – wspominała Eleni w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem dla programu TVP "Niepokonani". Tworzyli szczęśliwą parę, początkowo nic też nie wzbudzało podejrzeń rodziców. Gdy Afrodyta dostała się do liceum plastycznego, w związku zaczęły jednak pojawiać się problemy. Mężczyzna stał się zaborczy i chorobliwie zazdrosny. Bez przerwy kontrolował Afrodytę, chciał, by zerwała kontakty ze znajomymi.
Straszne są sytuacje, w których dochodzi do zainteresowania się życiem innej osoby, powiedziałabym nawet ingerowania w nie. Nie mam tu na myśli rodziców czy opiekunów, bo to jest całkiem odmienna sprawa. Mówię o osobach tzw. bliskich, które zamiast zaakceptować nas takich, jacy jesteśmy, z czasem poznawać i odkrywać, próbują dostosować nas do siebie, przejmując nad nami kontrolę.
– pisała Afrodyta w swoim pamiętniku. – To była miłość zaborcza, która doprowadziła do tragedii – przyznała piosenkarka w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem.
Afrodyta Tzoka Źródło: screen programu 'Niepokonani', vod.tvp.pl
Afrodyta w końcu straciła cierpliwość. Choć kochała Piotra, nie mogła znieść jego zaborczości. Jesienią 1993 roku zakończyła związek. – Ona przeczuwała, że stanie się coś złego. Mówiła to też swoim koleżankom i kolegom w szkole, ale odpowiadali, że to bzdury. Jak on ci może zrobić krzywdę? – wyznała Eleni. 20 stycznia 1994 roku, jak każdego ranka, Afrodyta wyszła z domu do szkoły. Piotrowi udało się nielegalnie dostać broń i 25 naboi. Wsiadł do samochodu z nową dziewczyną i podjechał pod szkołę Afrodyty. Nastolatka niczego nie przeczuwała. Wsiadła, we trójkę odjechali nad jezioro Powidzkie. Tam 21-letni Piotr wysiadł z auta razem z Afrodytą. Mieli tylko porozmawiać.
Jakiś czas później Eleni dostała telefon z pogróżkami i żądaniem okupu. Zawiadomiła policję i zadzwoniła do matki Piotra. W tym czasie Afrodyta już nie żyła. 21-latek najpierw wycelował w jej skroń, a później strzelił prosto w serce. Dzień później został zatrzymany przez policję. Gdy przyznał się do winy, Eleni znów zatelefonowała do jego matki. – Powiedziałam jej: Elżbieta, straciłyśmy dzieci. Uważałam, że ona też straciła swojego syna – przyznała na antenie TVP. Piotr został skazany na 25 lat pozbawienia wolności.
Nastoletnia Afrodyta Tzoka Źródło: screen programu 'Niepokonani', vod.tvp.p
– Zawalił nam się cały świat. Kiedy wydarzyła się ta tragedia, jakby w jednym momencie zostaliśmy bez niczego. Wiem, że wtedy obok mnie byli najbliżsi mi ludzie, rodzina, przyjaciele i księża, którzy bardzo mi pomogli. Ale tak naprawdę to człowiek i tak pozostaje sam ze swoim bólem i sam musi sobie z nim wewnętrznie poradzić – wspominała po latach w rozmowie z portalem Niedziela.pl. Wiele lat po zbrodni Eleni zdobyła się na krok, który dla wielu rodziców ofiar wydaje się niemożliwy. Wybaczyła mordercy swojej córki.
– Przebaczyć to nie znaczy zapomnieć. Przebaczyć to pozbyć się negatywnych emocji, które zabijają nas od środka. To była tragedia dwóch rodzin. Naszej rodziny i rodziny Piotra. Ja jako matka czułam ból tej matki, która też nosi ogromny krzyż – przyznała artystka w rozmowie z "Kobietą i Życiem". – Gdybym nie wybaczyła, nie żyłabym – dodała.
Piotr wyszedł z więzienia w 2013 roku, na 6 lat przed końcem zasądzonej kary.