17-letnią córkę Eleni zastrzelił były chłopak. "Gdybym nie wybaczyła, nie żyłabym"

Eleni, a właściwie Helena Tzoka, największą popularność zdobyła w latach 80. Pasmo sukcesów artystycznych przerwała ogromna tragedia. W 1994 roku jej 17-letnia córka została zastrzelona przez byłego chłopaka. Po latach piosenkarka wybaczyła mordercy.

Eleni urodziła się w 1956 roku w Bielawie. Jej rodzice w latach 50. uciekli z ogarniętej wojną domową Grecji i osiedlili się w Polsce. Już w szkole Eleni śpiewała w zespołach, uczęszczała też do szkoły muzycznej. W 1975 roku zaczęła występować z zespołem Prometheus, w latach 80. rozpoczęła solową karierę. To właśnie wtedy zyskała ogromną popularność. W 1976 roku wyszła za mąż za Fotisa Tzokasa. Poznali się dzięki zespołowi. Brat Fotisa był założycielem Prometheusa. Jak sama przyznawała w wywiadach, była to miłość od pierwszego wejrzenia. Wkrótce po ślubie na świat przyszła ich jedyna córka, Afrodyta. Szczęście w życiu rodzinnym i zawodowym zburzyła ogromna tragedia.

Eleni, Fotis i mała AfrodytaEleni, Fotis i mała Afrodyta Źródło: screen programu 'Niepokonani', vod.tvp.p

Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Poznali się, gdy miała 13 lat. Nic nie zwiastowało tragedii

Gdy Afrodyta miała 13 lat, poznała Piotra. Chłopak był od niej cztery lata starszy. Wpadli sobie w oko i szybko zostali parą. – Bardzo dobrze znałam Piotra. Przychodził do naszego domu, bardzo często u nas bywał. Afrodytka też u niego była. Znałam jego mamę – wspominała Eleni w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem dla programu TVP "Niepokonani". Tworzyli szczęśliwą parę, początkowo nic też nie wzbudzało podejrzeń rodziców. Gdy Afrodyta dostała się do liceum plastycznego, w związku zaczęły jednak pojawiać się problemy. Mężczyzna stał się zaborczy i chorobliwie zazdrosny. Bez przerwy kontrolował Afrodytę, chciał, by zerwała kontakty ze znajomymi.

Straszne są sytuacje, w których dochodzi do zainteresowania się życiem innej osoby, powiedziałabym nawet ingerowania w nie. Nie mam tu na myśli rodziców czy opiekunów, bo to jest całkiem odmienna sprawa. Mówię o osobach tzw. bliskich, które zamiast zaakceptować nas takich, jacy jesteśmy, z czasem poznawać i odkrywać, próbują dostosować nas do siebie, przejmując nad nami kontrolę.

pisała Afrodyta w swoim pamiętniku. – To była miłość zaborcza, która doprowadziła do tragedii – przyznała piosenkarka w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem.

Afrodyta TzokaAfrodyta Tzoka Źródło: screen programu 'Niepokonani', vod.tvp.pl

Zerwała z nim, gdy stał się zaborczy. "Przeczuwała, że stanie się coś złego"

Afrodyta w końcu straciła cierpliwość. Choć kochała Piotra, nie mogła znieść jego zaborczości. Jesienią 1993 roku zakończyła związek. – Ona przeczuwała, że stanie się coś złego. Mówiła to też swoim koleżankom i kolegom w szkole, ale odpowiadali, że to bzdury. Jak on ci może zrobić krzywdę? – wyznała Eleni. 20 stycznia 1994 roku, jak każdego ranka, Afrodyta wyszła z domu do szkoły. Piotrowi udało się nielegalnie dostać broń i 25 naboi. Wsiadł do samochodu z nową dziewczyną i podjechał pod szkołę Afrodyty. Nastolatka niczego nie przeczuwała. Wsiadła, we trójkę odjechali nad jezioro Powidzkie. Tam 21-letni Piotr wysiadł z auta razem z Afrodytą. Mieli tylko porozmawiać.

Jakiś czas później Eleni dostała telefon z pogróżkami i żądaniem okupu. Zawiadomiła policję i zadzwoniła do matki Piotra. W tym czasie Afrodyta już nie żyła. 21-latek najpierw wycelował w jej skroń, a później strzelił prosto w serce. Dzień później został zatrzymany przez policję. Gdy przyznał się do winy, Eleni znów zatelefonowała do jego matki. – Powiedziałam jej: Elżbieta, straciłyśmy dzieci. Uważałam, że ona też straciła swojego syna – przyznała na antenie TVP. Piotr został skazany na 25 lat pozbawienia wolności.

Nastoletnia Afrodyta TzokaNastoletnia Afrodyta Tzoka Źródło: screen programu 'Niepokonani', vod.tvp.p

Po latach wybaczyła mordercy. "Przebaczyć to nie znaczy zapomnieć"

– Zawalił nam się cały świat. Kiedy wydarzyła się ta tragedia, jakby w jednym momencie zostaliśmy bez niczego. Wiem, że wtedy obok mnie byli najbliżsi mi ludzie, rodzina, przyjaciele i księża, którzy bardzo mi pomogli. Ale tak naprawdę to człowiek i tak pozostaje sam ze swoim bólem i sam musi sobie z nim wewnętrznie poradzić – wspominała po latach w rozmowie z portalem Niedziela.pl. Wiele lat po zbrodni Eleni zdobyła się na krok, który dla wielu rodziców ofiar wydaje się niemożliwy. Wybaczyła mordercy swojej córki.

– Przebaczyć to nie znaczy zapomnieć. Przebaczyć to pozbyć się negatywnych emocji, które zabijają nas od środka. To była tragedia dwóch rodzin. Naszej rodziny i rodziny Piotra. Ja jako matka czułam ból tej matki, która też nosi ogromny krzyż – przyznała artystka w rozmowie z "Kobietą i Życiem". – Gdybym nie wybaczyła, nie żyłabym – dodała.

Piotr wyszedł z więzienia w 2013 roku, na 6 lat przed końcem zasądzonej kary.

Zobacz wideo Oliwia Bieniuk: Przeżywałam śmierć mamy na oczach całej Polski
Więcej o: