Elżbietę Jaworowicz Polacy znają przede wszystkim jako prowadzącą interwencyjnego programu stacji TVP "Sprawa dla reportera", który jest emitowany na antenie z przerwami od 1983 r. Oznacza to, że na ekranie występuje już od 40 lat. Prywatnie jest żoną płk. Eugeniusza Mleczaka. Jaworowicz często kojarzona jest z silną osobowością i charyzmą, jednak od jakiegoś czasu niektórzy zarzucają kobiecie brak obiektywizmu i wykorzystywanie problemów bohaterów ukazanych w produkcji w celu wywołania rozgłosu. Mimo to nie ulega wątpliwości, że jest ikoną polskiego dziennikarstwa. Nie każdy jednak wie, że obrana ścieżka zawodowa niegdyś nie była jej marzeniem.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Elżbieta Jaworowicz niechętnie udziela wywiadów, dlatego mało kto wie, czym dziennikarka zajmowała się przed rozpoczęciem pracy w telewizji. Okazuje się, że pierwszy raz przyjechała do Warszawy, gdy zdawała egzamin na studia. - Doskonale pamiętam ten dzień. To było moje pierwsze, może drugie zetknięcie z wielkim światem. Przyjechałam zdawać egzamin na polonistykę. Usiadłam w sali i zaczęłam podziwiać tę kolorową, pewną siebie młodzież.... Poczułam się prowincjuszką, ale później zrozumiałam, że prowincja bywa w nas, a nie zależy od miejsca urodzenia — powiedziała w 2008 r. w wywiadzie z Iwoną Havranek dla "Super Expressu".
Po zakończeniu studiów z polonistyki Jaworowicz nie chciała wyjeżdżać z Warszawy i postanowiła zdawać na dziennikarstwo, które początkowo nie było to jej pasją. - Byłam oczytana i może niegłupia. Wiedziałam, że muszę wyrwać się do innego świata... Ot tak nie mogłam zostać w Warszawie, bo nie miałam poparcia. Nie miałam szans na pracę ani na zameldowanie. Instytut Dziennikarstwa dawał pewną szansę, choć dziennikarstwo moją pasją wtedy nie było... Nie było łatwo.
Jaworowicz zadebiutowała na ekranie jeszcze podczas studiów, gdy wzięła udział w jednym z konkursów organizowanych przez młodzieżowy program "Telewizyjny Ekran Młodych", który emitowano w latach 1969-1972. Później prowadziła na antenie TVP... kącik mody. Dopiero w latach 80. udało jej się namówić przedstawicieli stacji do stworzenia autorskiego programu "Sprawa dla reportera".
Przez wiele lat emisji "Sprawy dla reportera" uważano, że Elżbieta Jaworowicz nie ma sobie równych, jeśli chodzi o wyjaśnianie złożonych problemów społecznych i doprowadzanie do konfrontacji skonfliktowanych ze sobą osób. Wszystko po to, by sprawiedliwie rozstrzygnąć spór i pogodzić obie strony. W wywiadzie z Iwoną Havranek wyznała, że często osobiście przejmuje się losem bohaterów programu. - Nie umiem być profesjonalnie obojętna, czasem zdarza mi się popłakać z bohaterami. Ale mam też pewność ręki lekarza, który gdy operuje, nie może mieć drżącej dłoni.
Elżbieta Jaworowicz dzięki działalności dziennikarskiej otrzymała wiele nagród, takich jak "Telekamera" czy "Superwiktor". W 1999 roku odznaczono ją też Srebrnym Krzyżem Zasługi, a 3 maja 2000 roku otrzymała z rąk prezydenta Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Mimo licznych osiągnięć produkcja "Sprawa dla reportera" nie ma już tak wielu widzów, co jeszcze kilka lat temu. Wyniki oglądalności niepokoją na tyle, że od jakiegoś czasu coraz częściej słychać pogłoski o potencjalnym zakończeniu nagrań programu, a także niepewnej przyszłości Jaworowicz w telewizji.
Mimo 40-letniego doświadczenia dziennikarskiego Elżbieta Jaworowicz co jakiś czas mierzy się z problemami wizerunkowymi. W 2008 r. wyróżniono ją "Antynagrodą Dziennikarzy". Wszystko ze względu na reportaż przedstawiający sytuację jednej z kamienic w Krakowie. Oprócz tego Rada Etyki Mediów już dwa razy stwierdziła, że dziennikarka nie przestrzega standardów dziennikarskich.
Niektórzy uczestnicy "Sprawy dla reportera" czują się pokrzywdzeni przez Jaworowicz i zarzucają jej brak obiektywności. W związku z tym założono nawet Stowarzyszenie Stop Rzetelni, które działało na ich rzecz i w ich obronie. Kobieta dwukrotnie stawała już przed sądem, a po zakończonych procesach przepraszała osoby, które czuły się poszkodowane publikowanymi materiałami, w których wzięli udział.
Nie ulega jednak wątpliwości, że program Elżbiety Jaworowicz jest "marką samą w sobie". Kobieta samodzielnie wybiera tematy przedstawiane w "Sprawie dla reportera" spośród wielu zgłoszeń i próśb o interwencję, które na bieżąco spływają do redakcji. To, że dziennikarka nagłaśnia problemy w wielu przypadkach pomogło bohaterom znaleźć rozwiązanie, a szczęśliwe zakończenia są tym, co widzowie cenią sobie najbardziej.