Cięcie w stylu pixie cut wciąż jest jednym z najmodniejszych i najbardziej pożądanych wśród fanek krótszych włosów. Niezwykle wygodne i proste w ułożeniu, co więcej, pasuje również do grzywki. Strzyżenie polega na dość krótkich włosach po bokach, natomiast dłuższym przodzie. Zdecydowały się na nie takie gwiazdy jak Jennifer Lawrence czy Anne Hathaway. Coraz większą popularność zyskuje jego odświeżona wersja, czyli bixie. Na czym polega i komu pasuje?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Bixie to nic innego jak połączenie dwóch niezwykle modnych i ponadczasowych fryzur, czyli pixie cut i klasycznego boba z potarganą grzywką. Początkowo, przez niebanalny charakter cięcia, nie dało się jej jednoznacznie określić. Była zdecydowanie za długa na pixie, jednak przypominała ją kształtem i ogólnym wyglądem. Ten z kolei nie pozwalał na nazwanie ją po prostu kolejną odmianą boba, mimo dłuższego przodu i krótszego tyłu. I tak powstała mieszanka słów i stylu w postaci bixie, które było niezwykle modne w latach 90., a od niedawna przeżywa swój renesans.
Na cięcie w stylu bixie decyduje się coraz więcej kobiet. Nic dziwnego! Jest niezwykle twarzowe i sprawdza się przy każdym rodzaju włosów, jednak docenią go w szczególności posiadaczki cienkich pasm, gdyż je unosi, przez co optycznie dodaje objętości. Choć sprawia wrażenie nieładu, jest to zabieg w pełni zamierzony i dodaje całości nieco buntowniczego charakteru oraz pazura. Odmładza i pięknie podkreśla urodę. Bixie nosiły takie gwiazdy jak Meg Ryan oraz Cameron Diaz. Należy jednak pamiętać, że o ile samo układanie fryzury jest banalnie proste (wystarczy roztrzepać włosy palcami), tak już wykonanie cięcia wymaga umiejętności. Jeśli chcesz zdecydować się na bixie, najlepiej udaj się do profesjonalnego salonu fryzjerskiego.