Na początku lat 80. jeden z braci Céline, Michel, postanowił wysłać do René Angélila nagranie ze śpiewem siostry. Szanowany menedżer muzyczny miał 38 lat. Był już w drugim związku małżeńskim, miał trójkę dzieci. Głos młodej Céline tak go zachwycił, że zaprosił ją na spotkanie. Niespełna 13-letnia dziewczyna stanęła przed menedżerem i zaczęła śpiewać.
Więcej podobnych historii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
– Kiedy zaśpiewałam, zaczął płakać. Wiedziałam, że wykonałam dobrą robotę. (...) Od początku miałam dla niego bardzo wielki szacunek. Dopiero z czasem przyszła miłość – wspominała po latach artystka w rozmowie z "People". Angélil był przekonany, że Céline Dion odniesie sukces. Z własnej kieszeni zapłacił za wydanie jej debiutanckiego albumu, zastawił nawet swój dom. Sfinansował też jej trasę koncertową po Europie. Inwestycja okazała się sukcesem, a Dion szybko trafiła na szczyt kanadyjskich list przebojów.
W maju 1988 roku Céline zwyciężyła podczas 33. Konkursu Piosenki Eurowizji. Reprezentowała Szwajcarię. Miała 20 lat, René Angélil już wtedy był nie tylko jej menedżerem. Dion od dawna darzyła go uczuciem.
Nim zasnęłam, wsuwałam pod poduszkę jego zdjęcie (...). Coraz mniej mogłam ukrywać przed sobą fakt, że byłam zakochana w René. Miałam wszystkie objawy (...). Byłam zakochana w człowieku, którego nie mogłam kochać, który nie chciał, żebym go kochała i który nie chciał kochać mnie
– wspominała po latach w swojej książce "My Story, My Dream". Na pierwszą randkę poszli, dopiero gdy piosenkarka skończyła 19 lat. Początkowo ukrywali swój związek, nie tylko ze względu na rozwijającą się karierę muzyczną, lecz także dzielącą ich różnicę wieku. – Żyłam z tą miłością potajemnie – przyznała Dion w jednym z wywiadów. Jej matka nie była zadowolona ze związku córki, powtarzała, że Angélil rozwodził się już dwukrotnie. Przez lata nie odstępowała córki na krok, jeździła z nią w trasy koncertowe. Już od dawna podejrzewała, że w sercu Céline zrodziło się uczucie. Nie miała jednak wyjścia, musiała zaakceptować decyzję córki. Oboje byli wszak dorośli.
W 1991 roku Dion oficjalnie ogłosiła, że jest w związku ze swoim menedżerem. – Bałem się wtedy bardzo, co pomyślą ludzie, ale Céline chciała, by znali prawdę. Mówiła: Kiedy jesteś zakochany, chcesz to wykrzyczeć światu – wspominał Angélil po latach. Pobrali się 17 grudnia 1994 roku. Huczny ślub odbył się w katedrze w Montréalu, a ceremonia była transmitowana w telewizji.
W 1997 roku do Angélila zwrócił się kompozytor ballady "My heart will go on". Céline nie miała ochoty śpiewać kolejnego filmowego hitu, dopiero co nagrywała bowiem muzykę do "Pięknej i Bestii". Namówił ją mąż, a Dion jeden ze swoich największych hitów zaśpiewała perfekcyjnie za pierwszym podejściem. W 1998 roku piosenka otrzymała Oscara. Wkrótce po tym u René zdiagnozowano raka gardła. Piosenkarka zawiesiła karierę, by zająć się mężem. Dwa lata później ogłoszono, że pokonał raka. René zrezygnował z opieki artystycznej nad Céline, wciąż jednak czuwał nad jej karierą.
W 2001 roku urodził się pierwszy syn, René Charles. Dziewięć lat później na świat przyszli bliźniacy, Nelson i Eddy. – Dziecko to było moje największe marzenie. Nie kolejne albumy i muzyczne wyróżnienia, nie fortuna na koncie, ale właśnie dziecko – wspominała Céline. Długo starali się o potomka, w końcu Dion poddała się procedurze in vitro. Przez lata jednocześnie dbała o dom i rodzinę oraz rozwijała karierę.
W 2013 roku rodzinną sielankę zakłóciła druzgocąca wiadomość. Okazało się, że René ma nawrót choroby. Céline przygotowywała się wtedy do występu w programie "The Voice". – Wróciłam do garderoby i zobaczyłam go w kompletnej rozsypce. Był w szoku. Zapytałam: Co się stało?. Odpowiedział, że właśnie zadzwonił do niego lekarz. Rak wrócił i zaatakował gardło – wspominała. René wyprosił, by nie przerywała kariery. Chciał ją widzieć na scenie. Dopóki stan zdrowia mu na to pozwalał, towarzyszył jej podczas występów.
Angélil zmarł 14 stycznia 2016 roku w ramionach żony. Dwa dni później zmarł brat Céline, Daniel. – Myślę, że będę w żałobie do końca życia – przyznała w rozmowie z "Paris Match". – Jestem kobietą jednego mężczyzny i tym mężczyzną jest René. Nigdy nie zwracałam uwagi na nikogo innego niż mój mąż. Jest moim mężczyzną, moim sztandarem, moją kotwicą.