"Mam 30 lat i nie mam dzieci. Słyszę, że jestem egoistką i moje życie nie jest pełne"

"Rodzicielstwo to decyzja, której konsekwencje towarzyszą nam przez całe życie. Jeśli nie jesteś na nie gotowa, słyszysz, że twoje życie nie jest pełne" - napisała Julia w liście do redakcji. Bezdzietne kobiety wciąż muszą się w Polsce tłumaczyć.

Więcej listów do redakcji przeczytasz na Gazeta.pl.

Decyzja o dziecku wywraca życie do góry nogami. Wyniki badań CBOS "Jak wielu rodziców żałuje posiadania dzieci i jaki ma to związek z ich osobowością i zdrowiem? Dwa badania na próbach ogólnopolskich" pokazują, że 13,6 proc. osób w Polsce, które mają dzieci, żałuje swojej decyzji. Głównie wynika to z faktu, że dopiero po narodzinach dziecka zdajemy sobie sprawę, z czym wiąże się rodzicielstwo. Mimo to kobiety, które świadomie rezygnują z macierzyństwa, są stygmatyzowane. Ostatnio jedna z czytelniczek napisała list do redakcji, w którym wyznała, że wciąż słyszy, że jej życie nie jest pełne i że jest egoistką, bo nie widzi się w roli mamy.

Zobacz wideo Lili Antoniak o rodzeniu dzieci w Polsce. "Nie jest sztuką zrobić sobie dziecko. Nie każda kobieta powinna być matką"

"Mam 30 lat i nie jestem matką. Słyszę, że jestem egoistką i moje życie nie jest pełne"

Z jednej strony, coraz więcej mówi się o tym, że mamy wybór i nie każda kobieta musi rodzić dzieci. Naprawdę chciałabym w to wierzyć. Mam 30 lat i nie jestem matką. Słyszę, że skoro tak wybrałam, to jestem egoistką. Rodzicielstwo to decyzja, której konsekwencje towarzyszą nam przez całe życie. Jeśli nie jesteś na nie gotowa, słyszysz, że twoje życie nie jest pełne. Tylko jak może być pełne z dzieckiem, kiedy bez niego ledwo starcza mi na opłaty?

Przy obecnych kosztach po opłaceniu wynajmu mieszkania i rachunków, zostaje mi 1000 zł na życie. To nie są pieniądze, które zagwarantowałyby dziecku komfortowe dzieciństwo. Nie trafiają do mnie argumenty w stylu "kiedyś było gorzej, a wychowałam czwórkę dzieci". Nie chcę zastanawiać się nad tym, czy kupić dziecku buty, czy pieluchy. Czy spędzić z nim popołudnie, czy zostawić je u babci i pracować na drugi etat, żeby zarobić na jego utrzymanie.

Zresztą, jeśli chcemy już przywoływać argument "kiedyś to", to "kiedyś" były inne czasy. Rodziny trzymały się razem, pomagały sobie. Teraz wiele kobiet jest zdanych na siebie, bo ich bliscy wyemigrowali, pracują za granicą. Czasem nawet partnerzy. Dodatkowo pokolenie naszych dziadków i rodziców mogło pozwolić sobie na kupno mieszkania. Szczerze? Nie sądzę, że przy obecnych cenach nieruchomości kiedykolwiek będzie mnie na to stać. A przecież to poczucie stabilizacji sprawia, że decydujemy się na ten krok. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że urodzę i nie będę miała gdzie mieszkać, bo właściciel mieszkania wypowie umowę. Że będę musiała tułać się od mieszkania do mieszkania. Takie sytuacje zdarzają się zbyt często, żeby o nich nie myśleć. 

Naprawdę nie wiem, po co sprowadzać na przeludniony świat kolejną istotę, będąc świadomym, że nie zapewni się jej komfortowego dzieciństwa. Serio to egoizm? Dla mnie egoizmem jest strach przed tym, co powiedzą inni i zachodzenie w ciążę bez myślenia o konsekwencjach. 

Nie chcę być sfrustrowaną matką. Wolę być bezdzietną 30-latką, która zajdzie w ciążę wtedy, gdy będzie na to gotowa albo nie zajdzie w ciążę nigdy. Mam prawo, żeby o tym zdecydować.

Julia. 

***

Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: