Organizacja ślubu oraz wesela to olbrzymie przedsięwzięcie, które kosztuje przyszłych Państwa Młodych wiele wysiłku oraz trudu. Trzeba pamiętać o ogromie kwestii i spraw do załatwienia. Jednym z dylematów często jest także wybór muzyki i to nie tylko pod względem decyzji DJ czy orkiestra, lecz również samego repertuaru, nie wspominając o utworze na pierwszy taniec. Których piosenek lepiej unikać?
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"Windą do nieba" w wykonaniu zespołu 2 plus 1 to smutna piosenka o nieszczęśliwej miłości, która stała się weselnym hitem. Pary Młode wybierają ją nawet na swój pierwszy taniec. Opowiada o dziewczynie, która przygotowuje się do własnego ślubu, mimo że nie kocha narzeczonego, a uczuciem darzy kogoś zupełnie innego.
Ja go nie kocham, taka jest prawda
- śpiewa wokalistka. Bohaterka utworu decyduje się na ślub jedynie dlatego, że nie chce iść przez życie sama, nie z miłości. To zdecydowanie nie jest piosenka, którą powinno grać się na weselu dwóch kochających się osób.
Hit Moniki Brodki to kolejna piosenka, która często pojawia się w trakcie weselnej zabawy. I to mimo faktu, że opowiada o ślubie, który nie doszedł do skutku, gdyż pan młody się rozmyślił.
Nikt nie widział mych łez, gdy mówiłeś, że nie pokochasz nigdy mnie na dobre i złe
Choć nie zgadzamy się z przekonaniem, że zawarcie związku małżeńskiego to koniec "wolności", tak w przypadku tej opisywanej w piosence mamy pewne wątpliwości.
Niech żyje wolność, wolność i swoboda. Niech żyje zabawa i dziewczyna młoda
- słyszymy w refrenie, co bardziej pasuje do szalonych czasów kawalerskich bądź panieńskich, aniżeli dojrzałego związku dwojga kochających się ludzi. Cały utwór niespecjalnie zachęca do wzięcia ślubu, dlatego może niekoniecznie powinien grzmieć na sali weselnej. Nie wspominając o synu, który przez swoje występki trafił do poprawczaka.