Adriana Iliescu to emerytowana naukowczyni oraz pisarka dla dzieci. Kobieta zawsze chciała zostać matką. Jednak gdy miała 24 lata były mąż zmusił ją do aborcji. Gdy ich małżeństwo się rozpadło, kobieta skupiła się na karierze. Pracowała na uczelni, a także wydała kilka książek dla dzieci.
Kobieta zaczęła starania o dziecko, gdy miała 37 lat. Niestety nie mogła zajść w ciążę, a w tamtym okresie nie było jednak jeszcze metody in vitro. Kilka dekad później sytuacja wyglądała już inaczej. Kobieta podjęła więc próbę zajścia w ciążę właśnie przez tę metodę, gdy miała 66 lat.
Adriana miała urodzić trojaczki. Niestety dwoje dzieci zmarło przed terminem porodu. Natomiast córeczka urodziła się przedwcześnie 16 stycznia w 2005 r. Kobieta radosną nowinę obwieściła w słowach:
Dziś jest szczęśliwy dzień, ponieważ widzę moją córkę. Dotknęłam jej ręki, a ona ścisnęła mój palec.
O nietypowym przypadku zrobiło się głośno w mediach, a kobieta została wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa, jako najstarsza matka na świecie. Nie wszyscy jednak cieszyli się jej szczęściem. Rumuński Kościół Prawosławny, uznał, że Adriana złamała boskie prawo. Co ciekawe, w czasie chrztu jej córki siostry zakonne stwierdziły, że dziewczynka reprezentuje "ciemne siły".
Obecnie Adriana ma 84 lata, a Eliza 18. Nastolatka i jej mama mają bardzo dobre relacje. Eliza jest świetną uczennicą, zdobywającą liczne nagrody. Niebawem zamierza rozpocząć studia. Jak podkreśla Adriana, nigdy nie żałowała, że została matką. Dzięki pojawieniu się na świecie córki miała tyle energii, co kobiety przed trzydziestką. Mimo to swojej córeczce radziłaby, by zajść w ciążę wcześniej.