Sławomira Łozińska 21 lat temu straciła syna. Skręcił nogę, a rano już nie żył. "To było niewyobrażalne"

Ma na swoim koncie kilkadziesiąt ról filmowych i teatralnych, jednak los jej nie oszczędzał. Sławomira Łozińska, czyli niezapomniana Bronka z "Daleko od szosy" 21 lat temu przeżyła ogromny dramat, po którym nie mogła pozbierać się latami.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Sławomira Łozińska urodziła się 8 kwietnia 1953 roku w Warszawie. Zyskała ogromną popularność dzięki rolom w "Barwach szczęścia" czy "W Labiryncie". W sercach większości widzów zapisała się przede wszystkim jako Bronka, dziewczyna Leszka w cieszących się uznaniem serialu Zbigniewa Chmielewskiego "Daleko od szosy". Mimo sukcesów w życiu zawodowym życie wiele razy bardzo boleśnie ją doświadczyło. Aktorka była związana z pianistą Januszem Olejniczakiem, lecz para rozstała się pod koniec ubiegłego wieku. To był jednak początek przykrych wydarzeń w życiu Łozińskiej.

Zobacz wideo Kubek w "Grze o tron" i ciężarówka w "Panu Wołodyjowskim", czyli najsłynniejsze ekranowe wpadki

Sławomira Łozińska i Janusz Olejniczak. Miłość na przekór wszystkim

Tuż po premierze serialu "Daleko od szosy" Sławomira Łozińska wyszła za mąż za Janusza Olejniczaka. Gdy w wieku 23 lat aktorka rozwijała się w aktorstwie w branży aktorskiej, jej mąż był już uznanym pianistą. Zdobył m.in. nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina. Mimo początkowych sceptycznych głosów ludzi z otoczenia, którzy nie dawali im szans na przetrwanie związku, para szybko zdecydowała się na ślub, po dwóch latach znajomości. Aktorka wspomina po latach w jednej z wypowiedzi:

Nasi znajomi chwytali się za głowy. Nie wierzyli, że ta miłość może przetrwać. Na przekór całemu światu skoczyliśmy do basenu bez wody!

W 1978 roku powitali na świecie pierwszego syna, Tomka, a już pięć lat później urodził się młodszy, Paweł. Aktorka zrezygnowała wtedy na jakiś czas z zawodowych obowiązków, aby poświęcić się wychowywaniu dzieci. Łozińska twierdziła, że macierzyństwa i aktorstwa nie da się połączyć. Z kolei jej mąż wciąż się rozwijał i wchodził na kolejne etapy kariery jako pianista. Odnosił sukcesy nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Para zaczęła się od siebie oddalać. Aktorka przyznała w jednym z wywiadów, jak wyglądało małżeństwo z Olejniczakiem.

Kilkanaście lat szarpaniny. Byłam tak skupiona na wyczuwaniu jego nastrojów, że nie odróżniałam dnia od nocy. Kochałam za bardzo. Pragnęłam czułości, akceptacji. Nie oczekiwałam niczego w zamian.

Mimo starań Łozińskiej aktor odszedł od niej, a po 18 latach zapadła decyzja o rozwodzie. Początkowo aktorce ciężko było się pogodzić z zaistniałą sytuacją, lecz w końcu jej się udało.

Życie prywatne aktorki nie szczędziło dramatów. 13 kwietnia 2002 roku straciła syna

7 lat po bolesnym rozstaniu na Sławomirę Łozińską spadł kolejny cios. Tomasz Olejniczak miał 24 lata i całe życie przed sobą, marzenia i plany. Studiował medycynę i był wyróżniającym się osiągnięciami uczniem. 13 kwietnia 2002 roku, gdy wysiadał z autobusu, skręcił nogę. Lekarze założyli mu gips, lecz zapomnieli podać leków przeciwzakrzepowych. W nocy z 13 na 14 kwietnia 2002, gdy Tomek spał, jeden ze skrzepów oderwał się i wywołał zator. Następnego dnia starszy syn aktorki już nie żył. To, co się stało, na bliskich Tomasza Olejniczaka odcisnęło bolesne piętno. Sławomira Łozińska całe dnie spędzała na cmentarzu przy grobie, a ból starała się uśmierzyć poprzez alkohol i silne leki. Aktorka na jakiś czas wycofała się również z życia publicznego, przestała też udzielać wywiadów. Gdy przerwała milczenie, w tygodniku "Rewia" zdradziła:

To było niewyobrażalne. (…) Myślałam, że tylko obłęd będzie moim życiem. Ale pamiętam moment, kiedy kilka dni po pogrzebie Tomka poczułam, że wstępuje we mnie jakaś zwierzęca siła, nieprawdopodobna moc. To był sygnał, że muszę trwać.

W ciężkim dla aktorki czasie wsparciem okazał się jej były mąż Janusz Olejniczak. Aktorka miała również drugiego syna, który w trakcie rodzinnej tragedii był w klasie maturalnej. Łozińska po latach przyznała, że męczy ją poczucie winy, że zaniedbała go i nie poświęciła mu wystarczającej ilości czasu. Śmierć syna wywróciła jej świat i do dziś nie ma dnia, kiedy o nim nie myśli. Z czasem jednak zaczęła odczuwać coś w rodzaju spokoju. Na łamach "Zwierciadła" powiedziała, Remigiuszowi Grzeli:

Po prostu się nie ujawniam, nie pokazuję tego, co się dzieje [...] Przeszłość to bagaż, który cały czas mam przy sobie. Chcę zachować ostrożność, żeby wszystko się z niego nie wysypało. Mam swoje sposoby, najskuteczniejszy z nich to omijanie.

Jak wygląda teraz jej życie? Łozińska wróciła do pracy

Sławomira Łozińska po latach od tej tragedii związała się Andrzejem Makowieckim, który był z zawodu reżyserem i aktorem. Związek nie przetrwał jednak próby czasu. Para była ze sobą trzy lata. Łozińska wróciła do pracy w 2006 roku w Teatrze Narodowym, poszła na studia menedżerskie na SGH, a dwa lata później objęła stanowisko dyrektora naczelnego Teatru Ateneum.

Więcej o: