Wojna w Ukrainie rozdzieliła rodziny, małżeństwa i pary, które dopiero co planowały ślub. Ceremonie organizowane na froncie czy pobieranie się tuż przed wyjazdem żołnierza pojawiają się już od pierwszych dni.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Jedną z takich par jest Maria i jej narzeczony. Kobieta przejechała 700 km, by móc poślubić ukochanego, który walczy na linii frontu. Ich ślub odbył się właśnie na froncie, a Maria w bezpieczny sposób została przetransportowana w odpowiednie miejsce. Szef sztabu spytał, dlaczego postanowiła przebyć tak długą drogę, by wziąć ślub w sercu wojny.
Teraz będzie pamiętał, że żona na niego czeka w domu.
– odpowiedziała kobieta.
W komentarzach posypały się gratulacje z całego świata.
Takie historie są motywujące.
Spokoju i szczęścia!
Miłość zwycięży wszystko! Dużo miłości dla nowożeńców.
Słodko-gorzkie.
Historia, która w listopadzie pojawiła się na profilu sztabu, nie jest jedyna. Kilka tygodni przed ślubem Marii na podobny krok zdecydowała się Eugenia, snajperka, która na froncie odnalazła miłość. To Jewhen napisał do niej pierwszy. Spotkali się w Kijowie. Spędzili ze sobą trzy dni, po czym oboje wrócili na front. Jakiś czas później Jewhen przyjechał do oddziału Eugenii i tam jej się oświadczył. Ślub wzięli 14 października, spontanicznie, w trakcie odwiedzin Eugenii w obozie, w którym stacjonował Jewhen.