Weronika (imię bohaterki zostało zmienione) była partnerką księdza przez sześć lat. Gdy zaczynał się ich związek miała 19 lat. Planowali wspólną przyszłość, ksiądz miał dla niej zrezygnować z kapłaństwa.
Ksiądz, z którym była związana, obiecywał jej, że za jakiś czas będą szczęśliwą rodziną. Jak wspomina kobieta w rozmowie z serwisem Onet Kobieta, w pewnym momencie podejrzewała, że jest w ciąży.
Opiekuńcza korporacja, jaką jest Kościół katolicki, za milczenie ze strony partnerki oferuje wysokie alimenty do 18. roku życia dziecka. Dogadujesz się z biskupem i siedzisz cicho. Trudno o lepszy start, tylko bez obecności ojca
- wyznała. Ostatecznie jednak okazało się, że nie jest w ciąży.
Jak wspomina Weronika, była to jej pierwsza poważna relacja z mężczyzną. Niestety, musiała ukrywać ją przed światem. Takich kobiet jak ona jest mnóstwo.
Wiem, ilu kolegów z firmy Kacpra miało dziewczyny. Często panuje na ten temat ciche przyzwolenie: gosposia mieszkająca na plebanii, syn lubianego proboszcza, którego wszyscy znają. Nawet nasze babcie mają w głowach te historie. Ale "po co to roztrząsać?
- powiedziała.
Co ciekawe, były partner Weroniki spowiadał się z ich relacji swoim kolegom. Jak wyjaśniła, nawzajem sobie dawali rozgrzeszenia, choć teoretycznie nie powinni tego robić. Ona sama także chodziła do spowiedzi. Miała wówczas kilku stałych spowiedników.
- Co ciekawe, jeden z nich bardzo nam kibicował, mówił, że powinniśmy być razem, nawet sugerował unieważnienie ślubów kapłańskich, byśmy w przyszłości mogli wziąć ślub kościelny. Dziś się z tego śmieję, ale wtedy wyobrażałam sobie wypowiadanie sakramentalnego "tak" - wspomina.