Spojrzała na niego i wiedziała, że to ten. "Wziął mnie za rękę i tak razem idziemy już przez te 10 lat"

Agata Młynarska 9 lat temu wyszła za mąż za Przemysława Schmidta, z którym do dziś tworzy szczęśliwy związek. Jak sama przyznaje, od razu wiedziała, że właśnie poznała mężczyznę swojego życia. Jaki jest ich przepis na udane małżeństwo?

Agata Młynarska to znana polska dziennikarka i prezenterka telewizyjna. Gwiazda chętnie dzieli się z fanami na Instagramie zdjęciami ze swoim mężem, Przemysławem Schmidtem. 

Zobacz wideo Agata Młynarska: Pierwsza miesiączka to było wydarzenie w rodzinie. Najtrudniej było nam o tym powiedzieć tacie [Okres w moim życiu]

Prezenterka wychodziła za mąż trzy razy. U boku Schmidta odnalazła szczęście

Młynarska w 1984 roku wyszła za mąż za Leszka Kieniewicza. Rozwiedli się po 10 latach. Drugim mężem Agaty był Jerzy Porębski. Ich małżeństwo przetrwało jedynie rok. Później prezenterka była związana z Jarosławem Kretem, ale ten związek również nie przetrwał. Szczęście odnalazła u boku Przemysława Schmidta, z którym w 2014 roku wzięła ślub. 

 

Agata Młynarska i Przemysław Schmidt. Jak się poznali?

Agata i Przemysław poznali się w 2012 roku na jubileuszu Polsatu. Jak mówiła później dziennikarka, miała przeczucie, że właśnie tego dnia spotka mężczyznę swojego życia. - Kroiłam jubileuszowy tort i spojrzałam, że idzie facet. Coś mnie tknęło, wyprułam do niego i mówię: to pan. A on mówi: tak, przyszedłem po panią - opowiadała Młynarska. Dwa lata później byli już małżeństwem. - Od pierwszego spojrzenia wiedzieliśmy, że to jest to, że nareszcie się odnaleźliśmy - wspominała Agata.

Dziennikarka zawsze może liczyć na pomoc męża. "Jest mężczyzną na dobre i złe"

Gdy dziennikarka leżała w szpitalu ze schorzeniem jelit, Schmidt codziennie ją odwiedzał i pomagał we wszystkim. - Moja choroba pokazała, że jest mężczyzną na dobre i na złe - mówiła później Młynarska w wywiadzie. Niedawno para obchodziła ósmą rocznicę ślubu. Agata podzieliła się wtedy z fanami na Instagramie wspomnieniem z tego dnia.

Przyszedł po mnie, wziął za rękę i tak razem idziemy już przez te 10 lat.
 

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Więcej o: