Marcin Mroczek jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych aktorów serialowych w Polsce. Rozpoznawalność przyniosła mu rola Piotra Zduńskiego z telenoweli M jak miłość. Prywatnie jest mężem Marleny Muranowicz i tatą dwójki synów.
Niedawno w jednym z wywiadów aktor otworzył się na temat wiary. Wyznał, że mimo iż wychował się w katolickim domu, przez jakiś czas religia nie była dla niego ważna. Wówczas Kościół zaczął schodzić na drugi plan.
- Niedziela była dniem, w którym mogłem nadrobić zaległości z uczelni, przysiąść do projektów oraz nauki do kolokwiów. [...] Pomału zapominałem o tym, co jest w tym dniu najważniejsze, coraz rzadziej uczestniczyłem w Mszach św - powiedział Mroczek w rozmowie z tygodnikiem „Dobry Tydzień".
Pewnego dnia brat namówił go, by udał się wraz z nim Jasną Górę. I właśnie tam w czasie Eucharystii wydarzyło się coś, co zmieniło jego życie. Jak wspomina, zaczął wówczas czuć, że Bóg istnieje naprawdę i chce działać w jego życiu. - Zacząłem czuć, że wiara, którą przekazali mi rodzice, to nie jest coś pustego, że Bóg naprawdę istnieje i mnie kocha - wyznał.
Aktor twierdzi, że dzięki nawróceniu jego życie zmieniło się na lepsze. - Jak wróciłem z tej wyprawy, spróbowałem zacząć żyć Ewangelią na co dzień. I te stany niezadowolenia z mojego życia zaczęły mijać. Zacząłem być coraz bardziej szczęśliwy, zacząłem się cieszyć z każdego dnia, doceniać to, co mam i dziękować za to - zdradził.