Temat spowiedzi budzi spore emocje. Niedawno na naszym serwisie ukazał się artykuł, w którym kilka kobiet opowiedziało o swoich przeżyciach i refleksjach na ten temat. Incydenty, które miały miejsce w konfesjonale, na stałe zapisały się w ich pamięci. Tutaj możecie przeczytać wspomniany materiał:
Nie jest tajemnicą, że w środowiskach konserwatywno-katolickich niechętnie patrzy się na jakiekolwiek zmiany, jeśli chodzi o spowiedź. Doskonałym przykładem na to jest krytyka opcji, jaka pojawiła się w jednej z niemieckich parafii.
Sprawa dotyczy parafii Piotra i Pawła w Bochum w diecezji Essen. Portal Polonia Christiana (pch24.pl) oburzył się tym, w jaki sposób mogą spowiadać się tam wierni. - Jej ordynariuszem jest bp Franz-Josef Overbeck, jeden z najzagorzalszych niemieckich progresistów - dowiadujemy się z artykułu.
Chodzi o "cichą spowiedź". Warto wspomnieć, że taką opcję zapewnia od lat wiele parafii w Niemczech. W tym przypadku wierny po mszy powinien zrobić znak krzyża, a następnie w myślach wyznać swoje grzechy i poprosić o ich odpuszczenie.
Co istotne, jeśli jednak ktoś z wiernych z Bochum preferuje osobistą spowiedź w konfesjonale może skorzystać też z takiej opcji. Mimo to autor artykułu, który został opublikowany na katolickim portalu, jest oburzony opcją "cichej spowiedzi". Jak podkreśla, jest ona sprzeczna z prawem kanonicznym.
Spowiedź katolika w konfesjonale, nawet w Polsce, nie musi uwzględniać wszystkich grzechów. Tzw. grzechy powszednie (lekkie), odpuszczane są wiernym w zbiorowym akcie pokuty. Następuje on na początku każdej mszy świętej. Grzechy lekkie to na przykład zapominanie o modlitwie, plotkowanie czy lenistwo.