Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Beata Pawlikowska jest znaną polską podróżniczką, pisarką, dziennikarką i tłumaczką. Oprócz tego zajmuje się również fotografią i ilustrowaniem książek. Na jej koncie znajduje się wiele publikacji takich jak "Blondynka w dżungli" czy "Trening szczęścia" oraz współpraca z wieloma czasopismami, między innymi z "National Geographic". Można ją również usłyszeć w wielu rozgłośniach radiowych, a za swoją audycję "Świat według blondynki" była nawet nominowana do nagrody Grand Press. Pawlikowska w wielu wywiadach i rozmowach opowiadała, jak wiele przeszła w życiu.
Beata Pawlikowska przyszła na świat 11 czerwca 1965 roku w Koszalinie. Już jako nastolatka podążała innymi szlakami niż jej rówieśnicy. Do szkoły zdarzało jej się przychodzić np. w piżamie czy kapeluszu zrobionym z nakładki na sedes. Dziennikarka jako zbuntowana, ale jednocześnie zagubiona nastolatka, uciekała z domu, nie stroniła również od alkoholu, papierosów, kusiły ją narkotyki. Wszystkie te działania skończyły się decyzją rady pedagogicznej o wyrzuceniu jej ze szkoły. Gwiazda opowiadała na łamach magazynu "Zwierciadło", że była to pewnego rodzaju ucieczka przed własną osobą, która wiązała się z brakiem samoakceptacji. Dodatkowo Pawlikowska borykała się z problemami z odżywianiem. W magazynie "Vita" wspominała, jak jako nastolatka postrzegała siebie i swoje ciało.
W szkole średniej uważałam, że jestem gruba i brzydka i że powinnam schudnąć. Wyzywałam się różnymi epitetami, nie lubiłam siebie. Próbowałam się odchudzać, ale 'silnej' woli nie starczało na długo. Wieczorem najadałam się słodyczy i czułam do siebie jeszcze większy wstręt. Nie znosiłam siebie za to, że mam taką słabą wolę, że jestem głupia, nie tak fajna, jak inni ludzie.
Dziennikarka dwukrotnie podejmowała studia na anglistyce i hungarystyce, jednak po pewnym czasie zdecydowała się przerwać naukę, gdyż uznała, że to nie dla niej. Jako 19-latka udała się do Londynu, gdzie chciała zasmakować nowego życia. Zmiana miejsca zamieszkania nie pozbawiła młodej podróżniczki problemów związanych z postrzeganiem swojej sylwetki. Wciąż wyznaczała sobie kolejne kary, np. podejmowała decyzje o zaprzestaniu jedzenia i ograniczenia się jedynie do picia wody z kranu. Kończyło się to nadmiernym wypadaniem włosów i brakiem miesiączki. W jednym z wywiadów Pawlikowska opowiadała:
Kiedy miałam dwadzieścia lat, pewnego dnia postanowiłam, że nie będę wcale jeść. I przestałam! Pozwalałam sobie tylko na picie wody z kranu. Świadomie zadawałam sobie cierpienie. Chciałam się ukarać za to, że jestem beznadziejna. Gdybym zastanowiła się nad tym, co robię, musiałabym przyznać, że to czysta autodestrukcja, która nie może doprowadzić do niczego dobrego.
W pewnym momencie, gdy młodej podróżniczce dokuczał brak energii, który często kończył się spędzaniem czasu na leżeniu bez sił w łóżku, a dodatkowo zauważyła bladość skóry i wypadanie włosów w nadmiernych ilościach, postanowiła udać się do lekarza. Jak przyznała w jednym z wywiadów Pawlikowska, "zawsze chciała być płaska jak deska", a kiedy jej się to udało, zdała sobie sprawę, że uzależniła się od niejedzenia. Wizyta u specjalisty wywołała u dziennikarki zaniepokojenie. Usłyszała wtedy, że z powodu wychudzenia i wycieńczenia organizmu część jej organów wewnętrznych zacznie zanikać, jeśli nie zacznie jeść. Poprawa trwała jedynie kilka tygodni, a z anoreksji wpadła w bulimię. W końcu pewnego wieczoru Beata Pawlikowska, gdy choroba postępowała, usłyszała głos rozsądku.
Obżarstwo - wymioty - obżarstwo - wymioty. Czułam, że jestem niewolnikiem swojego ciała. [...] Po wielu nieudanych próbach pewnego dnia, gdy chciałam zjeść kolejną porcję słodyczy, posłuchałam głosu rozsądku, który mówił, krzyczał gdzieś w środku mnie: Nie rób tego! Przecież wcale nie chcesz tego zrobić! Przecież nie jesteś głodna! Nie jedz, bo będziesz czuła do siebie wstręt!
W programie Krzysztofa Ziemca ''Niepokonani'' Beata Pawlikowska zebrała się na osobiste wyznanie. Opowiedziała o sytuacji, przez którą próbowała popełnić samobójstwo. Gdy poznała w Londynie chłopaka, podczas wspólnej rozmowy opowiadali o sobie nawzajem. Podróżniczka zdradziła, że pisze opowiadania, a ten odparł, że również to robi i chętnie pokaże jej swoje prace pisemne, które znajdowały się w jego mieszkaniu.
Myślałam, że rzeczywiście pokaże mi swoje opowiadania. On pokazał mi coś innego... Zamknął drzwi na klucz, zgwałcił mnie, a potem zasnął kamiennym snem.
Pawlikowska po latach przyznała, że była to dla niej pewna granica i osiągnęła wtedy pewien kres. Zdała sobie sprawę, że w poszukiwaniu akceptacji jest w stanie "jak ćma polecieć prosto w ogień". Dorastająca gwiazda po tym zdarzeniu oraz w obliczu emocji, które jej wtedy towarzyszyły, dwukrotnie próbowała targnąć się na swoje życie. Również w programie "Niepokonani" Pawlikowska po raz pierwszy opowiedziała o próbie samobójczej.
Postanowiłam skończyć ze sobą. Nałykałam się tabletek nasennych, napisałam jakiś liścik pożegnalny i położyłam się na podłodze. Traf chciał, że moja mama wróciła tego dnia wcześniej z pracy.
Kolejnym etapem jej dojrzewania było uzależnienie od przygodnego spotykania się z mężczyznami. Dziennikarka przyznała po latach, że jako młoda osoba myliła potrzebę miłości z potrzebą seksu. Wkrótce Beata Pawlikowska rozwinęła w sobie ogromną pasję do podróżowania i odkrywania świata. Pomogło jej to powoli zapomnieć o wszystkich traumatycznych doświadczeniach z przeszłości i poczuć swoją wewnętrzną siłę i wartość.
Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.
Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz skorzystać z Kryzysowego Telefonu Zaufania pod numerem 116 123. Na stronie liniawsparcia.pl znajdziesz też listę organizacji prowadzących dyżury telefoniczne specjalistów z zakresu zdrowia psychicznego, pomocy dzieciom i młodzieży czy ofiarom przemocy.