W Holandii odbył się pierwszy proces o tzw. stealthing. Jest to celowe zdejmowanie prezerwatywy w trakcie trwania stosunku seksualnego bez informowania o tym drugiej strony. Jakiś czas temu w mediach zrobiło się głośno na temat tego, że na forach internetowych można znaleźć wskazówki, co zrobić, by kobiety nie zorientowały się, że partner nie założył prezerwatywy lub zdjął ją w czasie seksu.
We wtorek 14 marca holenderski sąd skazał 28-letniego mężczyznę z Rotterdamu za usunięcie prezerwatywy w czasie seksu bez zgody i wiedzy swojej partnerki. Otrzymał trzymiesięczny wyrok więzienia w zawieszeniu. - Ograniczył jej wolność i nadużył jej zaufania - usłyszał mężczyzna. Holender został jednak oczyszczony z zarzutu gwałtu. Sąd stwierdził, że stosunek odbył się za zgodą kobiety.
Stealthing to pojęcie dosyć nowe. Jednak od kilku lat temat ten jest nagłaśniany w mediach. - Mężczyźni wciąż sięgają po argumenty, że w prezerwatywie nie jest im przyjemnie - powiedziała w rozmowie z serwisem Weekend.gazeta.pl seksuolożka Patrycja Wonatowska.
Ofiary tego typu działań są narażone na zakażenie chorobami drogą płciową, a także, gdy są to kobiety, na zapłodnienie. - Jeśli ktoś robi stealthing, czyli podczas stosunku w ukryciu ściągnie prezerwatywę, albo ktoś specjalnie nie weźmie wcześniej wspólnie ustalonych leków antykoncepcyjnych, to stwarza ryzyko ciąży lub zakażenia. Jest to przemoc, złamanie warunków świadomej zgody - powiedziała w rozmowie z naszym serwisem psycholożka i seksuolożka Basia Baran. Całą rozmowę przeczytacie tutaj: