Teściowa zabrała syna na ferie. Po wszystkim dostałam "rachunki do uregulowania"

- Może są na świecie teściowe jak z bajki, ale są też takie, o których słyszymy w popularnych kawałach. Matka mojego męża jest niestety tym drugim typem... Ciekawe, że my zapraszając ich np. na obiad, nie każemy jej płacić za siebie. Gdy wręczała mi paragony, widziałam, że nawet mojemu teściowi było głupio - pisze Ewelina w liście nadesłanym do naszej redakcji.

Więcej listów do redakcji znajdziesz na Gazeta.pl

Tuż przed feriami rodzice mojego męża zadzwonili do mnie z propozycją zabrania wnuka na kilka dni nad morze. Byłam zaskoczona, bo zwykle na dłużej zabierają go do siebie podczas wakacji. Choć nie mamy z teściową najlepszych relacji, to z wdzięcznością przyjęłam propozycje, bo dawno już nie mieliśmy okazji z mężem spędzić trochę czasu wyłącznie we dwoje.

Zobacz wideo Ile powinna zarabiać kobieta?

Przez te kilka dni dostawałam mnóstwo zdjęć, na których widziałam, jak świetnie bawi się z dziadkami. Teściowa zabrała syna na ferie. Super? No nie do końca, bo po wszystkim dostałam "rachunki do uregulowania". Przy propozycji wyjazdu nie padł temat finansów, więc uznałam, że skoro zapraszają swojego jedynego wnuka na wyjazd, to pokryją większość kosztów. Tym bardziej, że naprawdę ich na to stać. Pakując syna i tak dałam mu większe niż zwykle kieszonkowe, by miał na część swoich zachcianek i nie naciągał dziadków na wszystko.

Dziecko z góry doprowadza mnie do szału. Nie wytrzymałam, pomogła metoda z PRL-u (zdjęcie ilustracyjne) Dziecko z góry doprowadza mnie do szału. Nie wytrzymałam, pomogła metoda z PRL-u

Może są na świecie teściowe jak z bajki, ale są też takie, o których słyszymy w popularnych kawałach. Matka mojego męża jest niestety tym drugim typem... I tą akcją po raz kolejny dała temu dowód. Ciekawe, że my zapraszając ich np. na obiad, nie każemy jej płacić za siebie. Gdy wręczała mi paragony, widziałam, że nawet mojemu teściowi było głupio, a mój mąż myślał, że jego matka zwyczajnie sobie żartuje. Zrobiło się bardzo niezręcznie, ale mój mąż w końcu zabrał głos mówiąc, że nie oddamy im ani złotówki za wyjazd, który sami zaproponowali.

W wieku 30 lat wróciła do rodziców. 'To potwornie frustrujące. Tak nie powinno wyglądać życie osoby dorosłej' (Zdjęcie ilustracyjne) "W wieku 30 lat wróciłam do rodziców. To potwornie frustrujące. Tak nie powinno wyglądać życie osoby dorosłej"

Teściowa nie odzywała się do nas przez miesiąc, ale w końcu chyba dotarło do niej, jak głupio i nietaktownie się zachowała... Jestem ciekawa, czy ktoś miał podobne przeboje ze swoją teściową lub teściem. J mam nauczkę i nie zapomnę jej tego. Teraz już za każdym razem będę się upewniać co do ewentualnych "kosztów", gdy będą chcieli widzieć się ze swoim wnukiem.

Ewelina.

***

Wasze historie są dla nas ważne. Czekamy na listy i komentarze. Piszcie do nas na adres: kobieta@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy.

Więcej o: