Więcej tekstów przeczytasz na Gazeta.pl.
Wystarczy kilka kliknięć, żeby umówić się do fryzjera, kosmetyczki, zamówić pizzę, czy zarezerwować termin u lekarza. Wystarczy kilka stuknięć w klawiaturę, żeby wysłać wiadomość do znajomych lub żeby tego nie robić, jeśli w trakcie pisania się rozmyślimy. Hiszpański magazyn "El Pais" opublikował badania, które pokazują, że już prawie 80 proc. osób w wieku od 14 do 24 lat odczuwa niepokój na samą myśl, że mają do kogoś zadzwonić. Telenofobia to zmora naszych czasów.
Od lat karmimy się szybkimi komunikatami. Piszemy ekspresowo i bezmyślnie albo wręcz przeciwnie – starannie dobierając każde słowo. Najważniejsze jest jednak, że nie musimy mówić i mamy pełną kontrolę nad komunikacją. Jeśli zobaczymy odpowiedź, która nas zaskoczy, udamy, że jej nie wyświetliliśmy i zastanowimy się, co odpisać. W trakcie rozmowy zapadłaby ta niezręczna cisza. Aleksandra doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Unika dzwonienia, gdy tylko może.
Nie lubię dzwonić do żadnych obcych osób. Wszystko jedno, czy to fryzjer, lekarz czy konsultant z biura podróży. Był taki czas, że bardzo rzadko chodziłam do fryzjera, bo wciąż odkładałam dzwonienie na kolejne dni. Uratowały mnie (i prawdopodobnie moje włosy) dopiero aplikacje, przez które można się umawiać na tego typu usługi
- opowiada. Na pytanie, z czego jej zdaniem to wynika, odpowiada po krótkim zastanowieniu.
Wydaje mi się, że to jakiś rodzaj lęku przed ośmieszeniem się? Łatwiej jest się komunikować, gdy piszesz, bo wtedy masz szansę się bardziej zastanowić nad tym, jak się wypowiedzieć, nie odsłaniasz się aż tak bardzo. Lepiej się też czuję, gdy rozmawiam z kimś na żywo. Wtedy widzę, jak ten ktoś reaguje, a to osoba widzi moje reakcje i odnoszę wrażenie, że jest łatwiej się dogadać, bo szybciej można odczytać pewne sygnały
- tłumaczy. Podobne przemyślenia ma Natalia.
Mam chyba jakieś traumy z przeszłości z nieprzyjemnymi rozmówcami. Wydaje mi się, że kiedy dzwoniłam gdzieś w przeszłości, zdarzało mi się, że druga strona była opryskliwa. Jakaś taka nieprzyjemna... Ten sposób komunikacji wydał mi się strasznie trudny
- mówi.
Wybiera go tylko, kiedy chce porozmawiać z osobami z pracy albo rodziną czy przyjaciółmi. Kiedy ma zadzwonić do kogoś obcego, paraliżuje ją strach.
Często odkładam to na później lub kombinuję, co zrobić, żeby nie dzwonić. Czasem stosuję metodę skoku na głęboką wodę - dzwonię od razu, żeby mieć to szybko z głowy. W czasie rozmów telefonicznych jestem zestresowana. Mówię mniej płynnie niż na żywo lub w czasie rozmów ze znajomymi. Zauważyłam, że sporo moich rówieśników ma podobnie
- dodaje.
Mgr Martyna Lasota, psycholożka, psychoterapeutka w rozmowie z kobieta.gazeta.pl wyjaśnia, że lęk przed dzwonieniem może wynikać z braku umiejętności rozmawiania przez telefon.
Im rzadziej wykonujemy daną czynność, tym większy lęk odczuwamy na jej myśl. Dlatego dla wielu ludzi powrót do kontaktów towarzyskich po pandemii był taki trudny. Młodsze pokolenia są przyzwyczajone do wysyłania wiadomości tekstowych. Rzadko używają telefonu do dzwonienia i dlatego się tego boją. Nie są oswojone z prowadzeniem rozmów telefonicznych. Starsze osoby używały telefonów tylko do dzwonienia i one z kolei, kiedy pojawiły się komunikatory, wolały dzwonić niż pisać - bo znały pierwszą metodę komunikacji
- tłumaczy.