Ujawniła prawdę o szpitalach. Ma 5 dzieci. Rodziła w każdej dekadzie swojego życia

Każda kobieta chciałaby, żeby jej poród był pięknym wspomnieniem. Bez bólu, strachu i przykrości. Niestety znacznie częściej kobiety traktowane są "biernie". Dla lekarzy, według Jacqueline, liczy się wyłącznie "produkt końcowy". Wspomnienie ostatniego porodu wolałaby wymazać z pamięci - płacz, bezsilność i depresja.

Jacqueline Edwards to mama piątki dzieci. W każdej dekadzie swojego życia, począwszy od ukończenia 20. roku życia rodziła jedno dziecko. Ostatnią ciąże przechodziła będąc już 50-latką. Dzięki rozwojowi medycyny w cztery z ze swoich pięciu ciąż zaszła dzięki dawcom nasienia. Wraz z każdą kolejną ciążą nabierała większego doświadczenia i potrafiła jeszcze lepiej rozumieć swoje ciało. Nie przypuszczała jednak, że piąty poród będzie najgorszy ze wszystkich.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Nauczyła się słuchać swojego ciała, jednak lekarze zawsze ją ignorowali

Każda ciąża była dla kobiety spełnieniem marzeń. Z każdą ciążą widziała też jak niektóre rzeczy w szpitalach ulegają zmianom, ulepszeniu. Niestety, choć minęło tyle lat, za każdym razem jedna rzecz okazywała się taka sama - okropne traktowanie pacjentki przez personel medyczny. Od czasu pierwszego porodu Jacqueline, ciężarne wciąż traktowane były i są w sposób protekcjonalny, poniżający i nie dający ani wsparcia, ani zrozumienia. Lekarz zwykle traktuje pacjentkę, jako "bierny" element. Choć piąta ciąża kobiety przebiegała bez komplikacji, a poród rozpoczął się w 41. tygodniu, jest jej najgorszym wspomnieniem. W dailymail.co.uk kobieta wspomina to tak:

Jednak poród nie przebiegał dobrze i skończyło się na porodzie instrumentalnym (przy użyciu próżni lub przyssawki, aby wyciągnąć dziecko). To było bolesne. Krzyczałam z bólu, ale w żadnym momencie nie dostałam skutecznej ulgi w bólu. Potem dostałam krwotoku, straciłam dwa litry krwi, na co potrzebowałam wielu transfuzji.

kobieta urodziła pięcioro dzieci, mówi co nigdy nie zmieniło się w szpitalu przez tyle latkobieta urodziła pięcioro dzieci, mówi co nigdy nie zmieniło się w szpitalu przez tyle lat screen dailymail.co.uk

Lekarz zawsze wie lepiej. Kobieta chciałaby, żeby przyszła mama w końcu zaczęła być traktowana z szacunkiem

Według Jacqueline lekarz sprawiał wrażenie, jakby chciał jak najszybciej zakończyć poród. Nie słuchał jej potrzeb, był obojętny na jej ból i samopoczucie. Nie została wysłuchana na żadnym etapie pobytu w szpitalu. To jest właśnie największy problem, jaki obserwuje od czasu swojej pierwszej ciąży. 

Zobacz wideo Sandra Kubicka wyszła zapłakana z gabinetu lekarskiego. Powiedziała, o co zapytał ją lekarz
(...) 0d przyszłych mam oczekuje się, że się pogodzą i zamkną. Podczas pierwszego porodu powiedziano mi stanowczo, żebym „przestała krzyczeć i zaczęła pchać" i zostałam równie stanowczo skarcona za hałasowanie ponad 20 lat później.

OFERTY AVANTI24.PL: Obok tych sukienek nie przejdziesz obojętnie! Wzory i kroje sprzyjają sylwetce. Teraz do 60% taniej!

Kobieta dodaje również:

Z mojego doświadczenia wynika, że „udany" poród ocenia się wyłącznie na podstawie produktu końcowego: żywej i zdrowej fizycznie mamy i dziecka. Ale to stawia poprzeczkę przerażająco nisko.

Niestety ostatni poród spowodował, że kobieta odczuwała depresję poporodową. Płacz i myśli o samobójstwie dobijały ją coraz bardziej i bardziej. Na szczęście udało jej się jakoś pozbierać. Gdyby nie silna chęć posiadania dzieci, pewnie nie zdecydowałaby się na kolejne ciążę. Jednak wychowanie i opieka nad dziećmi to coś, co dla Jacqueline jest sensem życia. Według niej późniejsze macierzyństwo jest znacznie łatwiejsze, niż wychowywanie dziecka w wieku 20 czy 30 lat. Rodzic jest wtedy dużo bardziej wyluzowany, ma znacznie więcej cierpliwości i wyrozumiałości. 

Źródło: dailymail.co.uk

Więcej o: