Sarene Taylor trafiła do szpitala w Walii. Kobieta przeszła ciężki udar, a lekarze uznali, że nie są w stanie jej pomóc. Podjęli decyzję o przeniesieniu 88-letniej pacjentki na oddział opieki paliatywnej. Zmarła po 28 dniach.
Seniorka trafiła do szpitala po udarze. Lekarze po przeprowadzeniu odpowiednich badań uznali, że nie są w stanie jej pomóc i przenieśli ją na oddział opieki paliatywnej, czyli na oddział dla osób znajdujących się w terminalnym stadium nieuleczalnej choroby. W szpitalu kobiecie towarzyszył syn, Rob Taylor, który był załamany postanowieniem szpitala. Sytuację zaognił fakt, że zespół lekarzy podjął decyzję o zaprzestaniu podawania seniorce jedzenia i picia.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Pacjentka zmarła po 28 dniach. - Odmówienie człowiekowi jedzenia i wody jest haniebne. Jako społeczeństwo musimy zapewnić, że to się więcej nie powtórzy – powiedział w rozmowie z "Daily Mail" i dodał, że być może dawniej takie postępowanie byłoby w porządku, ale nie powinno mieć miejsca w 2023 roku. Mimo śmierci matki Rob Taylor rozumie decyzję władz szpitala, ponieważ jego matka była w bardzo złym stanie. Podkreślił, że nie ma pretensji do lekarzy. - Rozumiem, czym jest opieka paliatywna, a personel oddziału wykonał fantastyczną robotę – mówił, zaznaczając jednak, że sytuacja, w jakiej znalazła się rodzina, była bardzo zła i wyniszczająca. - Dziękuję wszystkim za ogromne wsparcie i miłość — dodał.