Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.
Wszyscy Polacy zauważają drożyznę w sklepach. Niestety nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie ceny towarów miały spadać. Jak wskazuje w raporcie o inflacji NBP, presja kosztowa związana z wysokimi cenami surowców rolnych, energii, środków produkcji i kosztów pracy nadal wpływa na wzrost cen żywności. W raporcie czytamy też, że w styczniu inflacja produktów spożywczych wyniosła ponad 20 proc. Wiele osób szuka z tego powodu sposobów na oszczędność i w czasie zakupów rezygnuje z produktów, które obciążają budżet domowy.
Nie kupuję warzyw, na które nie ma sezonu. Od października do kwietnia jadę na kiszonkach. Poza tym kupuję mniej chemii i bardziej zwracam uwagę na ceny. Tańszy proszek też upierze mi polar. Może nie będzie pięknie pachniał, ale jest czysty? Jest. Nie kupuję też nowych ubrań. Mam prawie 30 lat i z dumą noszę ubrania po mamie
- wylicza Joanna.
Ania również kupuje tylko niezbędne produkty chemiczne. Wcześniej nie wyobrażała sobie prania bez płynu do płukania. "Kupowałam wielki kanister i bez tego ani rusz" - wspomina. Teraz go nie używa. Ograniczyła też inne produkty z chemii gospodarczej.
Mam tylko trzy czy cztery specyfiki do wszystkiego
- tłumaczy.
Oszczędzam też wodę, światło, staram się wszystko wyłączać, nawet kiedy tylko na chwilę wychodzę z pokoju. A z produktów spożywczych - masło. Przestałam je kupować, bo mogę się bez niego obejść, a naprawdę kosztuje sporo
- dodaje.
Aleksandra z kolei stara się szukać tańszych zamienników produktów, które są drogie. Okazuje się, że z pomocą przychodzą zakupy online.
Po tym, jak okazało się, że papier toaletowy jest droższy za każdym razem, gdy idziemy do sklepu, mój mąż zaczął szukać w internecie tańszej opcji. Okazało się, że online ten sam produkt możemy kupić w znacznie niższej cenie. Poza tym rykoszetem oberwał trochę nasz piesek. Musieliśmy zmienić mokrą karmę w puszkach z powrotem na suchą
- mówi.
Wiele osób rezygnuje też z kupowania nowych ubrań. Do łask wróciły second-handy i targi z odzieżą vintage.
Prawie całkowicie zrezygnowałam z wizyt w sieciówkach na rzecz lumpeksów. Zresztą od zawsze lubiłam zakupy w second-handach, rzeczy stamtąd są niepowtarzalne, lubię dawać im tzw. drugie życie i zazwyczaj trafiam na coś oryginalnego. Także było to podyktowane oszczędnością, a stało się przyjemnością
- mówi Asia. Magda natomiast oszczędza na zakupach spożywczych.
Jem dużo warzyw i ubolewam, że są takie drogie. Kiedyś robiłam duże zakupy, a teraz staram się to wszystko dawkować i sama siebie pytać, czy naprawdę chcę to zjeść, czy wole odpuścić. Ostatnio miałam tak z kalafiorem i brokułem, jak zobaczyłam ceny, to zbladłam. No i pytam partnera, czy faktycznie do tych kotletów to musi być brokuł, może lepiej marchewka
- opowiada. A wy, na czym oszczędzacie?