Polacy zaczynają oszczędzać na zakupach. "Jak zobaczyłam ceny kalafiora i brokuła, to zbladłam"

Jak pokazuje marcowa edycja raportu "Current Consumer Mood" firmy GfK Polonia, 21 proc. Polaków ma oszczędności na pół roku lub dłużej. W obliczu wysokiej inflacji coraz więcej osób decyduje się na ograniczanie kosztów życia i oszczędzanie. Z czego rezygnujemy w czasie zakupów? Zapytaliśmy o to naszych czytelników.

Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.

Wszyscy Polacy zauważają drożyznę w sklepach. Niestety nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższym czasie ceny towarów miały spadać. Jak wskazuje w raporcie o inflacji NBP, presja kosztowa związana z wysokimi cenami surowców rolnych, energii, środków produkcji i kosztów pracy nadal wpływa na wzrost cen żywności. W raporcie czytamy też, że w styczniu inflacja produktów spożywczych wyniosła ponad 20 proc. Wiele osób szuka z tego powodu sposobów na oszczędność i w czasie zakupów rezygnuje z produktów, które obciążają budżet domowy. 

Zobacz wideo Katarzyna Bosacka zdradza, jakie produkty zawsze warto mieć w lodówce
Nie kupuję warzyw, na które nie ma sezonu. Od października do kwietnia jadę na kiszonkach. Poza tym kupuję mniej chemii i bardziej zwracam uwagę na ceny. Tańszy proszek też upierze mi polar. Może nie będzie pięknie pachniał, ale jest czysty? Jest. Nie kupuję też nowych ubrań. Mam prawie 30 lat i z dumą noszę ubrania po mamie

- wylicza Joanna.

"Jak zobaczyłam ceny kalafiora i brokuła, to zbladłam"

Ania również kupuje tylko niezbędne produkty chemiczne. Wcześniej nie wyobrażała sobie prania bez płynu do płukania. "Kupowałam wielki kanister i bez tego ani rusz" - wspomina. Teraz go nie używa. Ograniczyła też inne produkty z chemii gospodarczej.

Mam tylko trzy czy cztery specyfiki do wszystkiego

- tłumaczy. 

Oszczędzam też wodę, światło, staram się wszystko wyłączać, nawet kiedy tylko na chwilę wychodzę z pokoju. A z produktów spożywczych - masło. Przestałam je kupować, bo mogę się bez niego obejść, a naprawdę kosztuje sporo

- dodaje.

Aleksandra z kolei stara się szukać tańszych zamienników produktów, które są drogie. Okazuje się, że z pomocą przychodzą zakupy online.

Po tym, jak okazało się, że papier toaletowy jest droższy za każdym razem, gdy idziemy do sklepu, mój mąż zaczął szukać w internecie tańszej opcji. Okazało się, że online ten sam produkt możemy kupić w znacznie niższej cenie. Poza tym rykoszetem oberwał trochę nasz piesek. Musieliśmy zmienić mokrą karmę w puszkach z powrotem na suchą

- mówi.

Wiele osób rezygnuje też z kupowania nowych ubrań. Do łask wróciły second-handy i targi z odzieżą vintage. 

Prawie całkowicie zrezygnowałam z wizyt w sieciówkach na rzecz lumpeksów. Zresztą od zawsze lubiłam zakupy w second-handach, rzeczy stamtąd są niepowtarzalne, lubię dawać im tzw. drugie życie i zazwyczaj trafiam na coś oryginalnego. Także było to podyktowane oszczędnością, a stało się przyjemnością

- mówi Asia. Magda natomiast oszczędza na zakupach spożywczych.

Jem dużo warzyw i ubolewam, że są takie drogie. Kiedyś robiłam duże zakupy, a teraz staram się to wszystko dawkować i sama siebie pytać, czy naprawdę chcę to zjeść, czy wole odpuścić. Ostatnio miałam tak z kalafiorem i brokułem, jak zobaczyłam ceny, to zbladłam. No i pytam partnera, czy faktycznie do tych kotletów to musi być brokuł, może lepiej marchewka

- opowiada. A wy, na czym oszczędzacie?

Więcej o: