W listopadzie 2020 roku w Głowaczowej na Podkarpaciu doszło do rodzinnej tragedii. Gdy rodzice pojechali do kościoła, ich syn zamordował siostrę. W jego zeszycie znaleziono listę osób, które planował zabić oraz sposoby, w jakie zamierzał odebrać życie innym osobom.
Aleksander był młodszy od Natalii o dwa lata. Feralnego dnia, gdy rodzice nastolatków wyszli z domu, Aleksander zaatakował siostrę. Najpierw bił ją drewnianym kijem, a potem zadał jej kilkanaście ciosów nożem. Zanim zadzwonił pod numer alarmowy, przeciągnął ciało Natalii i wrzucił do piwnicy. Dopiero wtedy oprzytomniał i zadzwonił po pomoc, jednak gdy policjanci i służby ratunkowe przyjechali na miejsce, 17-latki nie dało się uratować.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Policjanci zastali Aleksandra z nożem w dłoni. Obezwładnili go, a chłopak od razu przyznał się do winy, choć usprawiedliwiał się, że nie chciał zabić siostry, a kazały mu to zrobić głosy w głowie. W pokoju nastolatka policjanci znaleźli zeszyt z listą następnych ofiar. - Planował on zrobienie krzywdy kilku osobom z najbliższej rodziny. Opisywał sposoby, jakimi to zrobi. Pierwsza na liście była jego siostra, Natalia – przyznał prokurator rejonowy, Jacek Żak. Chłopak opisywał w zeszycie, że planuje torturować swoje ofiary i je gwałcić. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Dębicy nastolatek został umieszczony w Krajowym Ośrodku Psychiatrii Sądowej dla Nieletnich w Garwolinie. W chwili popełnienia przestępstwa został uznany za niepoczytalnego.