Polka z wykształcenia jest japonistką i prowadzi niezwykle interesujące konto na Instagramie pod nazwą Notes_freak. Maja obecnie przebywa w Japonii i zaznajamia ludzi z japońską kulturą, pokazując rożne, ciekawe aspekty życia codziennego w kraju Kwitnącej Wiśni. Opowiada m.in. o warunkach mieszkaniowych w Tokio, komunikacji publicznej, jedzeniu, kosztach zakupów spożywczych, obyczajach, etc.
Instagramerka często zwraca uwagę na różnice kulturowe pomiędzy Europą a Japonią. Zrobiła to również przy okazji publikacji filmu z 16 marca br., dotyczącego kupna podpasek.
Tak to tutaj jest. Z jednej strony zaawansowana technologicznie, z drugiej strony bardzo tradycyjna i konserwatywna (Japonia - red.). Czy to dobrze? Nie wiem, nie krytykuję, to po prostu inna kultura i inne wartości, zawsze warto podchodzić do takich rzeczy z otwarta głową, podróże właśnie tego uczą
- napisała w opisie do opublikowanego nagrania.
Blogerka wyjaśniła, że kiedy udała się do sklepu po podpaski, tutejsze obyczaje po raz kolejny ją zaskoczyły. "Ludzie są tutaj tak zawstydzeni wszystkim (...) Pani owinęła mi to w taką torebeczkę, żeby nikt przypadkiem nie widział, że mam okres" - powiedziała, pokazując szczelnie zamknięty, papierowy pakunek.
"Zdecydowanie nie nam - ludziom z Zachodu - to oceniać, a tym bardziej, próbować zmieniać. Możemy mieć spostrzeżenia, jakieś własne przekonania, ale ostatecznie do różnic kulturowych należy podchodzić z szacunkiem" - podsumowała trafnie blogerka i podróżniczka.
Nagranie polubiło blisko 18 tysięcy osób i widnieje pod nim prawie 600 komentarzy. Pod filmem rozgorzała zażarta dyskusja. Jak zauważyła pewna komentatorka, w opiniach "popierających" ukrywanie faktu samego istnienia okresu - jej zdaniem - przodują mężczyźni. Wielu internautów podkreśla, że menstruacja jest zupełnie naturalnym procesem i robienie z niej tabu jest dużym problemem.
Najbardziej oburzeni Twoim zdziwieniem są mężczyźni. Komentarze pod tym filmem pokazują, gdzie mentalnie są polscy chłopi - wciąż w XX wieku
Komentarze znawców płci przeciwnej mnie rozwalają. Ludzie ona nie wymachuje zakrwawionymi podpaskami w centrum miasta, tylko niesie opakowanie czystych podpasek. Faktycznie, wstydzić się powinna i robić tabu z czegoś normalnego...
Smuci mnie, że zamiast rozmawiać o kulturowych różnicach i ich przyczynach, poruszamy się w obszarze elementarnego braku akceptacji/zrozumienia naturalnych procesów ludzkiego ciała. Że poziom edukacji mamy taki, że cały temat jest dla wielu tak bulwersujący, że jednak nie widzą różnicy między zużytymi środkami higienicznymi, a zakupem. Zastanawiam się co trzeba zrobić i ile czasu poświęcić, żeby znormalizować mówienie z szacunkiem i bez poczucia wstydu o własnym, czy też cudzym ciele?
Serio ludzie, machanie zużytymi podpaskami czy tamponami, a trzymanie w ręku paczki czystych podpasek to różnica. Naprawdę was tak gorszy widok podpasek, tampona czy temat okresu? Okres jest czymś naturalnym, a podpaski czy tampony zwykłym środkiem higienicznym
- czytamy w poszczególnych komentarzach.
Nie brakuje też jednak komentarzy, które wyrażają poparcie dla tabuizowania miesiączki.
I super, szkoda że u nas tak nie ma. Ludzie są różni. Dla mnie okres jest prywatną, intymną sprawą i nie chcę się z tym obnosić . Dla mojego komfortu psychicznego to by było idealne. Staram się sama zawsze dyskretnie zakrywać podpaski . Zresztą z papierem podobnie nie paraduje przez miasto
Uważam, że okres to nie jest temat do chwalenia się. Tak samo z papierem toaletowym. Nie każdy musi wiedzieć co kupujesz. I jest to po prostu wyższy poziom intymności, do czego wielu Europejczyków nie dorosło....
- czytamy w niektórych wypowiedziach pod filmem.
O tym, jak kobiety przeżywają okres w Japonii, można sporo dowiedzieć się z profilu Pani Miesiączka, popularyzującego wiedzę na temat kobiecej menstruacji.
"Japonia to od stuleci kraj patriarchalny. Jak w kraju zdominowanym przez mężczyzn wygląda więc stan wiedzy o miesiączce? Niestety (...) nie ma zbyt dużej świadomości na ten temat. Dziewczynki w czwartej klasie szkoły podstawowej mają zajęcia, podczas których wyjaśniana im jest kwestia menstruacji oraz tego jak funkcjonuje ich ciało" - czytamy. Co ważne, chłopcy w tych zajęciach zazwyczaj nie uczestniczą.
Pani Miesiączka podkreśla również, że pomimo, iż rynek oferuje kobietom szeroki wybór bardzo dobrej jakości środków higienicznych, mówienie otwarcie o okresie wciąż nie jest popularne. Kobiety wstydzą się rozmawiać o miesiączce, często też używają określeń zatajających fakt, że ją mają. Dostosowują się do tego niektóre firmy, które (podobnie, jak w wyżej opisywanym filmie) produkują opakowania ukrywające fakt, iż znajdują się w nich podpaski lub tampony.
Co ciekawe, Japonia jest jednym z krajów, która wprowadziła tzw. urlop menstruacyjny. Wydawało by się więc, że japoński kodeks pracy dba o kobiety. Czy aby jednak na pewno?
Fundacja Kulczyk Foundation, która od kilku lat zajmuje się badaniem i szerzeniem świadomości na temat kobiecej menstruacji zauważa, że niezupełnie. Istnieje ogromna rozbieżność pomiędzy faktem, jak bardzo jest to w wielu dziedzinach rozwinięty kraj, a z drugiej - jak bardzo konserwatywny.
Urlop menstruacyjny w Japonii przysługuje każdej kobiecie, niezależnie od formy zatrudnienia, zarobków i wymiaru pracy. Jak jednak zauważa japonistka liza Klonowska-Siwak w rozmowie z Anną Zaleską na łamach Kulczyk Foundation, według statystyk jedynie 0,9 pracujących Japonek z niego korzysta.
Okres jest naturalną częścią życia kobiety, taką jak m.in. spanie i jedzenie. Badania pokazują, że miesiączka znacząco wpływa na życie społeczne i ekonomiczne kobiet. Jedna na pięć ankietowanych Polek przyznała, że ma utrudniony dostęp do środków higienicznych.
W ramach niedawno zorganizowanej przez nas akcji "Okres w moim życiu", rozmawiamy o menstruacji po koleżeńsku - tak, żeby w końcu przestała być tabu.
Źródła: Instagram/notes_freak/Facebook/Pani Miesiączka/https://kulczykfoundation.org.pl/gazeta.pl