Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl
Andrea, prowadząca na TikToku profil pod nazwą @butthatsanotherstory, dzieli się w sieci różnymi historiami ze swojego życia. Niektóre z publikowanych przez nią filmików dotyczą jej relacji z teściową. Okazuje się, że ich relacja była napięta jeszcze przed ślubem, jednak to, co miało miejsce w czasie przygotowań oraz samej ceremonii, przelało czarę goryczy.
Andrea miała zaledwie 19 lat, kiedy przyjęła oświadczyny. Jak wyznała w jednym z opublikowanych przez siebie filmików, gdy zaczęli planować ślub, szybko zdali sobie sprawę, że spędzenie miłego czasu w gronie rodziny nie będzie możliwe, że względu na to, że ich rodziny się nienawidzą. Andrea miała wtedy podsunąć pomysł zawarcia małżeństwa w Las Vegas. Przyznała też, że nie zależało jej na hucznym weselu i wydawaniu na to pieniędzy. Mama pana młodego oczekiwała jednak, że narzeczeni wezmą ślub w kościele katolickim.
To przezabawne, bo znam tę kobietę od lat i z wyjątkiem ślubów oraz pogrzebów, nie chodzi do kościoła
- wytknęła na nagraniu Andrea. Zaplanowali małą uroczystość na sześć dni przed Bożym Narodzeniem, by pojawiły się na niej wyłącznie osoby, którym zależy oraz ze względu na niskie ceny w tym okresie. Całość kosztowała jedynie 1100 dolarów, jednak Andrea poinformowała teściową, że jedyna rzecz, na którą chcą wydać więcej, jest ich pokój hotelowy. Kobieta miała wtedy powiedzieć: "Jeśli podzielimy koszty na pół, wyjdzie taniej". Andrea nie do końca zrozumiała, co teściowa ma na myśli, więc dopytała, czy ma zamiar zapłacić im za połowę pokoju.
Okazało się, że matka pana młodego miała na myśli rezerwację jednego pokoju i dzielenia go ze świeżo upieczonym małżeństwem. - Zupełnie nie rozumiała, dlaczego tego nie chcemy - powiedziała Andrea. - Nie dzieliliśmy pokoju. Mój tata za niego zapłacił - dodała.
To jednak wcale nie był koniec. W kolejnym filmiku przytoczyła z kolei zachowanie swojej teściowej już w trakcie ceremonii zaślubin. Podobno podczas wejścia panny młodej, matka pana młodego wszczęła głośną kłótnię, krzycząc na najlepszą przyjaciółkę mamy Andrei, że siedzi po złej stronie kaplicy.
Patrzę na mężczyznę, którego mam poślubić. Mam 19 lat i iskierki w oczach, ale go nie widzę. Bo widzę tylko jego matkę z palcem wycelowanym w czyjąś twarz. Podeszłam bliżej. Jej rodzina próbowała ją odciągnąć. Krzyczała na najlepszą przyjaciółkę mojej mamy, że siedzi po złej stronie kaplicy. Jakby to w ogóle miało jakieś znaczenie
- opowiedziała Andrea. - Tak, nadal jesteśmy małżeństwem. Nie, nie rozmawiam z nią - dodała w opisie.