32-latka zaatakowała księdza. Zepchnęła go ze sceny, gdy odprawiał mszę

Marcelo Rossi to brazylijski duchowny katolicki i jeden z najpopularniejszych księży w Brazylii. Jest autorem poczytnych książek i kaznodzieją, w którym upatruje się nadzieję na powstrzymanie szerzenia protestantyzmu w Brazylii. Podczas jednego z nabożeństw został zaatakowany przez kobietę.

Marcelo Rossi brał udział w masowych nabożeństwie, w którym uczestniczyło 50 tysięcy wiernych. Podczas wygłaszania kazania za jego plecami pojawiła się kobieta, która zepchnęła go ze sceny. Napastniczka chwyciła się za głowę, a potem skoczyła za swoją ofiarą.

Zobacz wideo "Ludzie nie przyjmują księdza". Rozmówczyni mówi, jak wygląda to u niej w bloku

Duchowny odprawiał mszę dla 50 tys. wiernych. Nagle za jego plecami pojawiła się kobieta 

Masowa msza święta odbywała się w São Paulo. Nabożeństwo odprawiał popularny w Brazylii ksiądz Marcelo Rossi, który z pewnością nie spodziewał się ataku ze strony jednej z wiernych. Gdy ksiądz stał na scenie, podbiegła do niego pewna kobieta i go popchnęła. Duchowny runął w dół przy krzykach zaskoczonego tłumu. Napastniczka chwyciła się za głowę, jakby dotarło do niej, co zrobiła, a potem skoczyła do księdza. Kobieta jednak szybko została zatrzymana przez ochronę, a potem przekazana policji. Chociaż wypadek wyglądał groźnie, duchownemu nic się nie stało i po uspokojeniu sytuacji dokończył mszę.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl 

Ksiądz nie wniósł oskarżenia. "Nie spodziewałem się ataku"

Jak podaje "Fakt" Marcelo Rossi nie zdecydował się na wniesienie oskarżenia przeciwko 32-letniej kobiecie, której personalia nie zostały podane do wiadomości publicznej. Miała ona leczyć się psychiatrycznie. Duchowny po odprawieniu mszy został przetransportowany do szpitala, ale oprócz kilku siniaków i zadrapań nie stało mu się nic poważnego. - Nie spodziewałem się tego ataku. Jak podniosłem się z ziemi po upadku, to zorientowałem się, że boli mnie całe ciało. Postanowiłem o tym nie myśleć. To dodało mi sił – powiedział w jednym z wywiadów.

Więcej o: