Po urodzeniu ważył 7 kg i nie mieścił się w łóżeczku. Jak wygląda po 40 latach?

W 1983 roku Kevin Clark trafił na pierwsze strony gazet jako dziecko, które zaraz po urodzeniu ważyło ponad 7 kilogramów. Mężczyzna jest już dorosły i nadal jest znany ze swojego rozmiaru. Zaskakujące, jak wygląda po 40 latach.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

W 1983 roku 24-letnia Patricia Clark była w ciąży z drugim dzieckiem. Ponieważ w jej rodzinie często rodziły się dzieci z dużą wagą, również i tym razem miała przeczucie, że jej syn będzie większy niż normalnie. Jednak przyszła mama nie była przygotowana na to, że jej noworodek dzięki swoim rozmiarom stanie się sławny już w dniu urodzenia. Ważący ponad 16 funtów, czyli nieco ponad 7 kilogramów Kevin Robert Clark był nie tylko największym dzieckiem, jakie kiedykolwiek urodziło się w Community Memorial Hospital, ale być może największym dzieckiem urodzonym wówczas w New Jersey. 

Zobacz wideo Lili Antoniak zdradza, jakie obawy miał jej mąż przed drugim dzieckiem. "Wiem, jak u niego włączała się miłość do starszej córki"

Urodził się, ważąc ponad 7 kilogramów. Trafił na pierwsze strony gazet

Mały Kevin nie mieścił się w standardowym łóżeczku, a jego dziecięce ubranka były za małe. Patricia i jej mąż martwili się jednak o jego zdrowie. Gdy dowiedzieli się, że nic mu nie dolega i jest okazem zdrowia, rodzice odetchnęli z ulgą. W międzyczasie noworodek wciąż pojawiał się na pierwszych stronach gazet w całym kraju. Według New York Post, Kevin mierzył ponad 170 cm wzrostu już w wieku 12 lat, a w gimnazjum miał już ponad 195 cm.

Jak Kevin Robert Clark wygląda po 40 latach? "Nie ma dnia, w którym ktoś nie pytałby mnie, ile mam wzrostu"

Dziś Kevin jest dorosły i mieszka w pobliżu Chapel Hill w Karolinie Północnej. Ma 205 cm wzrostu, waży 136 kg, a jego rozmiar buta to 50. Jest byłym wojskowym i obecnie pracuje w inżynierii biomedycznej. Mieszka z żoną, mierzącą 182 cm wzrostu oraz dogiem niemieckim.

Kevin ClarkKevin Clark Screen z wideo zamieszczonego na kanale Inside Edition w serwisie YouTube

Pomimo fizycznych i społecznych wyzwań związanych z byciem niewiarygodnie dużym i wysokim, mówi, że radzi sobie z nimi z humorem. W wywiadzie dla New York Post powiedział:

Nie ma dnia, w którym ktoś nie pytałby mnie, ile mam wzrostu. Kiedy ludzie pytają, czy gram w koszykówkę, pytam ich, czy grają w minigolfa.

Na co dzień ma problem z takimi rzeczami jak przechodzenie przez drzwi, gdyż za każdym razem musi się pochylać, a słuchawki prysznicowe sięgają mu tylko do klatki piersiowej.

 
Więcej o: