Coral miała 12 lat, gdy na jej brodzie pojawił się zarost. Krępujący problem ukrywała przez kolejne 14 lat, aż w końcu uznała, że porzuci swój poranny rytuał golenia twarzy. Zapuściła brodę i czuje się szczęśliwa, ponieważ wreszcie nie musi się przed nikim ukrywać.
Coral cierpi na zaburzenia hormonalne. Jest dotknięta zespołem policystycznych jajników oraz hirsutyzmem, czyli zwiększoną ilością męskich hormonów, który objawia się nadmiernym owłosieniem na ciele kobiety. Najczęściej pojawia się w okresie dorastania. I właśnie tak było w przypadku Coral, która pierwsze włosy na brodzie znalazła w wieku 12 lat. Kiedy miała 29 lat, postanowiła pokazać się ludziom taka, jaka jest naprawdę. Przestała się golić i zapuściła bujną brodę.
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Kobieta jest dumna ze swojej brody oraz decyzji, jaką podjęła. Nie pozbywa się włosów z brody od 3 lat i jest szczęśliwa ze swoim naturalnym wyglądem. - Myślę, że zaczęłam się golić, bo czułam przymus, by to robić. Źle czułam się, z tym że inne dzieci komentowały moje krzaczaste bokobrody - przyznaje. Dodaje również, że jako dziecko napotykała wiele kąśliwych komentarzy od rówieśników i kiepsko radziła sobie z krytyką, więc przez 14 lat usiłowała ukryć wstydliwy problem, codziennie goląc brodę.
Włosy odrastały tak szybko, że po południu musiała powtarzać golenie, aby nikt nie zauważył wyrastających włosków. Dodatkowo zakrywała twarz mocnym makijażem. - Zaakceptowanie zarostu zajęło mi dużo czasu. Teraz patrzę w lustro, uśmiecham się i czuję się naprawdę piękna - podkreśliła na jednym z filmów.