Historia Emmy Cusden może zdumiewać. Wszystko za sprawą tego, że podczas porodu pracowała i odpowiadała na maile. Jak udaje jej się łączyć prowadzenie własnego biznesu z rolą rodzica trójki dzieci? - Jestem najlepszą mamą, jaką mogę być, a jednocześnie pracuję na pełny etat - przyznała w rozmowie z "Daily Star".
Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Jak Emma sama przyznaje, ciężko pracowała na to, by rozwinąć swój biznes. Zaczęła go rozwijać, gdy była w trzecim miesiącu drugiej ciąży, a zbiegło się to również z panującą na świecie pandemią. Kobieta uważała, że sytuacja ta negatywnie wpłynęła na całą branżę i nie mogła sobie pozwolić na zastój. - Nie chciałam stracić wszystkich klientów, których zdobyłam, ani ryzykować, że pójdą gdzie indziej, podczas gdy ja miałabym iść na kilka miesięcy wolnego - przyznała kobieta.
Emma zaznacza też, że pracuje w dynamicznie rozwijającej się branży, jaką jest marketing. Gdy po pierwszym porodzie zdecydowała się na urlop macierzyński, wiele ją ominęło. - Kiedy wróciłam, okazało się, że wszystko się zmieniło i naprawdę trudno mi było wrócić do pracy - opowiada Emma.
Wszystkie te sytuacje sprawiły, że podczas drugiego porodu kobieta nie odpuściła i pracowała nawet w takim momencie. - Kiedy szykowano mnie do cesarskiego cięcia, klient wysyłał mi e-maila z pytaniem, czy mogę odłożyć to, co robię, by zająć się jego problemem. Musiałam wyjaśnić, że nie ma takiej opcji - przyznaje Emma. Nie da się jednak ukryć, że błyskawicznie wróciła do w miarę normalnego trybu pracy. - Szybko doszłam do siebie i mogłam od razu po porodzie wrócić do spraw klientów i odpisywania na ich wiadomości.
Jak Emma sama przyznaje, nie udałoby się jej połączyć pracy i macierzyństwa bez odpowiedniego wsparcia. Korzysta nie tylko z usług niań, lecz także pomocy domowej, która zajmuje się sprzątaniem jej domu. Dzięki temu kobieta może cztery dni w tygodniu w pełni skupić się na rozwijaniu własnej firmy, by pozostały czas poświęcać dzieciom oraz rodzinie. Emma tak ustawiła swój grafik, by środy mieć wolne i móc je przeznaczyć na czas dla dzieci. Korzystają wówczas ze potkań w grupach dziecięcych. - Ludzie zawsze mówią, że nie wiedzą, jak to robię. Mamy dużo pomocy ze strony sprzątaczek czy niań - przyznaje Emma podczas rozmowy z "Daily Star".