Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Małgorzata Potocka to jedna z najlepszych i najbardziej cenionych polskich aktorek. Znana widzom jako Jola Grzelak-Kozłowska z serialu "Barwy szczęścia" oraz z roli Kingi z "Gangu Zielonej Rękawiczki". Aktorka, mimo że na co dzień nie dawała po sobie poznać, że coś się dzieje, miała dosyć burzliwe życie osobiste. Nie brakowało w nim wzlotów i upadków. Jakiś czas temu musiała zmierzyć się z depresją.
Aktorka wychowała się jako córka scenografa i dokumentalistki. Zainteresowanie artystyczne wyniosła więc z domu rodzinnego. Debiut na scenie zaliczyła, będąc jeszcze dzieckiem w filmie "Awantura o Basię". Następnie jako nastolatka pojawiła się w produkcji Andrzeja Wajdy, "Wszystko na sprzedaż". Rozpoznawalność i uznanie przyniosła jej rola Tereski w "Hubalu". Swoją pozycję ugruntowała rolą w serialu "Matki, żony i kochanki". O Małgorzacie Potockiej było również głośno za sprawą jej burzliwego związku oraz rozstania z Grzegorzem Ciechowskim, liderem Republiki, jednego z najważniejszych polskich zespołów rockowych. Po wielu wspólnych latach życia okazało się, że artysta nie dochował wierności i zdradził ją z nianią. Gdy dowiedziała się, że Ciechowski oczekuje również dziecka z kochanką, postanowiła rozprawić się z jego rzeczami. Zamiast wystawić partnerowi walizki za drzwi, postanowiła, że rozda jego ubrania bezdomnym, a komputer utopi w rzece. Rozstanie i emocje z nim związane przyczyniły się do pogorszenia stanu aktorki, która coraz częściej sięgała po alkohol. Potocka po latach w wywiadzie z "Super Expressem" wyznała, że borykała się również z problemami finansowymi, lecz znalazła wsparcie u córek.
Wychowałam córki bez żadnego wsparcia ojców, także finansowego. Po rozstaniu z Grzegorzem z dnia na dzień zostałam bez środków do życia i dachu nad głową. Córki dały mi wtedy wielkie wsparcie. Zwłaszcza 16-letnia wówczas Matylda. Pamiętam, jak leżałam całymi dniami na kanapie z psami i patrzyłam w sufit. Piłam dużo białego wina chardonnay. [...] razem z siostrą Weroniką i Isią, stanęły nade mną i powiedziały: 'Matko, nie pij'. To było tak urocze, że podziałało!
Niedawno Małgorzata Potocka postanowiła w jednym z wywiadów otworzyć się również na temat depresji, z którą dane jej było się zmierzyć. 69-latka na łamach "Wysokich Obcasów" przyznała, że ostatnie lata były dla niej szczególnie trudne.
Kiedy mnie dopadła, ze strachu nie mogłam wstać z łóżka. Budziłam się w jeziorze potu, ze ściśniętym gardłem, nie mogąc wydusić z siebie słowa.
Wpływ na jej samopoczucie miały niepowodzenia zawodowe, strata zatrudnienia łódzkiej telewizji oraz unieważnienie konkursu na szefa Instytutu Polskiego w Nowym Jorku. Aktorka załamała się i postanowiła skorzystać z pomocy psychologa. To właśnie on uświadomił, ją, w jakim stanie się znajduje. Nie pomagały również problemy finansowe, przez które rozważała nawet sprzedaż domu.
Finansowa zapaść. Rozważałam przez moment sprzedaż domu, ale kiedy jesteś w depresji, ostatnią rzeczą, na jaką możesz sobie pozwolić, jest zmiana miejsca, w którym czujesz się bezpiecznie, gdzie odprawiasz swoje codzienne rytuały. Mogłam sprzedać dom, kupić mieszkanie dwupokojowe i pierwszej nocy się w nim powiesić.
Pomocne okazały się rozmowy z psychoterapeutą, czytanie książek związanych z tym tematem, a następnie aktywność fizyczna. Potocka zaczęła codziennie biegać, pokonując nawet kilkanaście kilometrów. Aktorka przyznała również, że na początku swojej walki z depresją brała również leki przeciwdepresyjne. Potocka wróciła również do aktorstwa oraz obroniła doktorat na wydziale operatorskim. W 2019 roku wygrała również konkurs na dyrektora teatru w Radomiu.