Mama Tomasza Komendy w bolesnych słowach o synu. "Ja już dla niego umarłam"

Rozmowa Teresy Klemańskiej z Onetem szerokiem echem odbiła się w mediach. Mama Tomasza Komendy powiedziała, że dwa lata temu jej syn całkowicie odciął się od całej rodziny i zerwał z nią kontakt.
Zobacz wideo Zobacz wideo: Dagmara Kaźmierska o podejściu ludzi po opuszczeniu więzienia: Bardzo wiele osób skreśliło mnie od razu

Z kolei jeszcze wcześniej o Tomaszu Komendzie zaczęło być głośno w kontekście jego byłej partnerki i zarazem matki jego syna, Anny Walter. Kobieta zdradziła, że Komenda ma nie interesować się synem i unikać płacenia alimentów. W swoim oświadczeniu stwierdziła też, że jej były partner miał bywać agresywny i ma ograniczone prawa rodzicielskie.

Teresa Klemańska, matka Tomasza Komendy, w rozmowie z Onetem przyznała, że jej syn w ogóle nie odzywa się już do swoich najbliższych.

Udaje, że nas nie zna. Nie chce mieć z nami nic wspólnego. Z całą rodziną Klemańskich

- powiedziała w rozmowie z dziennikarzem Onetu. Teresa Klemańska winą za odcięcie się Tomasza od rodziny obarcza jego brata Gerarda, którego członkowie rodzina nazywają "Maćkiem". Zdaniem kobiety Gerard miał celowo skłócić brata z rodziną - zaraz po tym, jak sąd orzekł o wypłaceniu Tomaszowi 12 milionów złotych zadośćuczynienia oraz 811 533 złotych i 12 groszy tytułem odszkodowania.

Matka Tomasz Komendy o synu. Padły gorzkie słowa

Rozmówczyni portalu próbowała odnowić kontakt z synem, ale od Gerarda miała usłyszeć, że ma się powstrzymać i że zależy jej tylko na pieniądzach.

 (...) Tomek ma złych doradców. Jest pod wpływem Maćka, który nim steruje. To, co się stało z Tomkiem, to jest jego zasługa. Zobaczymy, jak daleko dojdzie. Spełnia marzenia wszystkich, tylko nie swoje

- relacjonowała.

(...) Mój syn okazał się tchórzem. Nawet nie potrafił się z nami pożegnać

- wspominała. Na koniec dodała, że gdy Tomasz Komenda zrozumie swój błąd, może być już "za późno". - Tomek chciał sam sobie życie ułożyć, ale nie udało mu się chyba, bo nie ma nic. Jeżeli może, to niech usunie tatuaż z rękawa z napisem "Kocham cię mamo", bo jest nieprawdziwy i fałszywy. To jest kłamstwo. Po co ten napis? Przecież ja już dla niego umarłam. On mnie pochował żywcem - powiedziała.

Sprawa Tomasz Komendy

Przypomnijmy , że Tomasz Komenda został niesłusznie skazany wyrokiem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu w 2004 roku. Mężczyzna usłyszał wówczas wyrok skazujący na 25 lat pozbawienia wolności za gwałt i zabójstwo 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej w Miłoszycach.

DLOWRDLOWR Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Wyborcza.pl

Orzeczenie sądu drugiej instancji tym samym zmieniło poprzedni wyrok, wydany w 2003 roku, jakim była karę 15 lat więzienia. Sąd Najwyższy oddalił jednak kasację wyroku wrocławskiego Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu jako bezzasadną.

Mężczyzna osadzony był Zakładzie Karnym w Strzelinie. Przełom w jego życiu nastąpił w marcu 2018 roku - po wieloletniej walce rodziny, w której największą rolę odegrała wierząca od samego początku w jego niewinność matka, Teresa Klemańska. Wówczas sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu zwolnił go warunkowo z odbywania dalszej kary. Po osiemnastu latach więzienia, Komenda wyszedł na wolność. Wyrok uniewinniający w jego sprawie zapadł zaś 16 maja 2018 r.

Źródło: Onet.pl

Więcej o: