Pracownica biedronki demaskuje zachowania klientów. "Zachowują się tak, jakby im było wszystko wolno"

Pracownica Biedronki tuż przed Niedzielą Palmową nagrała filmik na TikToka, w którym prosi klientów o szanowanie osób zatrudnionych w sklepach. "Weekendowi klienci. To jest totalnie inny level robienia zakupów" - stwierdziła i opowiedziała o sytuacjach, które przytrafiły jej się w czasie sobotnich i niedzielnych zmian. Wideo bije rekordy popularności.

Więcej wiadomości przeczytasz na Gazeta.pl.

Kasia prowadzi profil na TikToku, gdzie pod nickiem @niebanalnamatka opowiada o rzeczywistości osób pracujących w supermarketach. W swoich krótkich filmikach demaskuje zachowania klientów, którzy myślą, że wszystkie wybryki, ujdą im na sucho. Nie ukrywa, że szczególnie trudno jest w weekendy i przed świętami. 

Zobacz wideo Matteo Brunetti piecze pyszne waniliowe ciasto ryżowe. "Torta degli addobbi - Torta di riso"
Rozkładam sobie dzisiaj towar i będąc przy ciastkach, natrafiłam na lody. No i powiedzcie mi, co autor miał na myśli. No nie wiem. Może myślał, że lody dostaną nóżek i wrócą sobie same do zamrażarki? Chociaż nóżek to by pewnie dostały, gdybym ich nie znalazła

- opowiadała ostatnio. To nie był jedyny wybryk.

Co robią klienci w Biedronce?

Kolejna klientka chciała włożyć do koszyka jajka ściółkowe, które akurat znalazły się w promocji. Nie sięgnęła jednak po pierwsze z brzegu. Wymyśliła, że przechytrzy wszystkich swoim sprytem i weźmie produkt z samego dołu, bo wtedy pewnie będzie świeży.

Pani chciała sobie wyciągnąć z samego dołu. Jajka stały na takim słupku no bo wiecie, jest promocja, bo 2 są 40 proc. taniej, czy coś takiego. Wszystkie w tej samej dacie, no ale wiadomo: te z dołu są świeższe. No i co? Trzy kartony spadły

- relacjonowała.

Opowiedziała też o kobiecie, która sięgnęła po majonez i słoik się rozbił:

Spojrzała na mnie, spojrzała na swojego męża, nic nie powiedziała. Mąż powiedział: Zostaw kochanie, pani to sprzątnie.

Jej filmik obejrzało ponad 80 tys. osób. W komentarzach wypowiedzieli się też inni pracownicy sklepów. Pisali m.in. o pani, która odkręcała po kolei majonezy Vege i wąchała, a gdy usłyszała, że musi je kupić, była bardzo zdziwiona. Pojawił się też przykład schabu schowanego na dziale z makaronami i karpia schowanego na dziale z herbatami i kawami. Ktoś oburzył się, że klienci "zachowują się tak, jakby im było wszystko wolno" i nie szanują pracowników sklepów.

Więcej o: