Lisa McVey nie miała łatwego dzieciństwa. Gdy miała 14 lat, została zmuszona przez swoją uzależnioną od narkotyków i alkoholu matkę do zamieszkania z babcią. Wcześniej przebywała w rodzinach zastępczych. Przez lata była wykorzystywana seksualnie przez partnera babci. To wszystko doprowadziło do tego, że chciała popełnić samobójstwo. Ostatecznie już dzień później musiała walczyć o swoje życie.
3 listopada 1984 roku Lisa wracała rowerem do domu babci. Wtedy z ulicy porwał ją Bobby Joe Long. Mężczyzna uwięził nastolatkę i przez 26 godzin gwałcił i torturował. Przez cały ten czas dziewczyna miała zasłonięte oczy i pistolet skierowany w jej stronę. Lisa lubiła oglądać seriale kryminalne i prawda jest taka, ze to właśnie dzięki nim udało jej się przetrwać i wyjść cało z trudnej sytuacji. W pewnym momencie zaproponowała swojemu oprawcy, że zostanie jego dziewczyną i będzie się nim opiekować.
Powiedziałam: "Słuchaj, spotkaliśmy się w nieciekawych okolicznościach, ale mogę być twoją dziewczyną. Będę się tobą opiekować i nikt się nie dowie".
- mówiła swego czasu w jednym z wywiadów.
Następnie wzbudziła poczucie winy w Longu, tłumacząc mu, że ma schorowanego ojca i musi mu pomóc. To podziałało, bo Bobby Joe Long odwiózł ją w okolice, z których ją porwał. Przypomnijmy, że Lisa McVey wtedy nie miała pojęcia, kim jest jej oprawca i w jak dużym jest niebezpieczeństwie. Tylko zimna krew i seriale kryminalne, które regularnie oglądała, pozwoliły jej wydostać się z opresji.
Będąc w tak trudnym położeniu, Lisa myślała o tym, co może zrobić, by pomóc policji w ewentualnym zidentyfikowaniu jej, gdyby np. doszło do morderstwa. To się nie wydarzyło, jednak jej odciski palców były w całej łazience. Kiedy była już wolna, opowiedziała o tym co jej się przytrafiło policji.
Nie da się ukryć, że Lisa McVey przeszła przez piekło, ale jej trzeźwe myślenie od samego początku pomogło schwytać sprawcę. Gdy doszło do przesłuchania, policjantom zdradziła wiele szczegółów, które zapamiętała. Kątem oka, pomimo opaski na oczach, dostrzegła napis "Magnum" na desce rozdzielczej (to pozwoliło ustalić markę auta Longa). Opisała również trasę, którą się poruszali, policzyła liczbę schodów do jego mieszkania oraz fakt, że podjechali do bankomatu. Warto dodać, że w latach 80. nie było ich wcale tak dużo.
Co więcej, udało jej się odtworzyć twarz oprawcy na podstawie dotyku. Podała bardzo szczegółowy zarys, który posłużył do stworzenia portretu pamięciowego. - "W pewnym momencie położył moje ręce na swojej twarzy. Były na niej blizny po ospie, niewielki wąs, małe uszy, krótkie włosy. Był ogolony, trochę tęgawy, ale nie z nadwagą. Duży facet" - opisywała porywacza policjantom.
Policja złapała podejrzanego Bobby'ego Joe Longa 16 listopada 1984 roku, gdy wychodził z kina. Wtedy na jaw wyszło, jakim jest potworem, bo ostatecznie został oskarżony o zamordowanie dziesięciu kobiet i zgwałcenie pięćdziesięciu. Przyznał się do zgwałcenia Lisy McVey, ale jeśli chodzi o zabójstwa, to długo upierał się, że jest niewinny. We wtorek, 23 kwietnia 2019 roku republikański gubernator stanu Floryda Ron DeSantis podpisał nakaz wykonania wyroku śmierci na Longu. Seryjny morderca został stracony przez wstrzyknięcie śmiertelnej trucizny w dniu 23 maja 2019 roku w więzieniu stanowym Florydy w Raiford. Przed śmiercią nie wygłosił ostatniego oświadczenia. Z kolei na ostatni posiłek zażyczył sobie pieczoną wołowinę, bekon, frytki i napój gazowany. W dniu egzekucji nikt go nie odwiedził.
Co teraz robi Lisa McVey?
Lisa McVey w 2004 skończyła akademię policyjną i rozpoczęła pracę jako funkcjonariuszka. Jest starszym sierżantem w biurze specjalizującym się w przestępstwach seksualnych i działa na rzecz bezpieczeństwa dzieci.
Nikomu na mojej zmianie nie stanie się krzywda.
-zapewniła w telewizji Fox 13.
Mimo że walczyła z zespołem stresu pourazowego (PTSD) i depresją, udało jej się zacząć normalnie żyć. Wyszła za mąż za policjanta i obecnie nazywa się Lisa Noland. Dwa lata po uprowadzeniu przyszła na świat jej córka. Tera jest już babcią i ma 56 lat. Poza pracą w biurze szeryfa współpracuje z młodzieżą i opowiada im o swoich doświadczeniach, by nie dopuścić do podobnych tragedii, a także motywować ofiary przestępstw.